Polska wygrała w Podgoricy z Czarnogórą 2:1 w meczu eliminacji piłkarskich mistrzostw świata. Bramki dla biało-czerwonych, którzy umocnili się na pozycji lidera grupy E, zdobyli Robert Lewandowski z rzutu wolnego i Łukasz Piszczek, a dla gospodarzy Stefan Mugosa.
Polscy piłkarze, którzy po raz pierwszy w historii wygrali z Czarnogórą, odnieśli czwarte z rzędu zwycięstwo w kwalifikacjach do mundialu i dzięki korzystnym wynikom innych meczów prowadzą w grupie już z sześciopunktową przewagą nad Czarnogórą i Danią.
W składzie biało-czerwonych zabrakło kontuzjowanego Grzegorza Krychowiaka. Pozostali zawodnicy byli do dyspozycji Adama Nawałki. Zgodnie z przewidywaniami selekcjoner zdecydował się na ustawienie z jednym napastnikiem, pozostawiając na ławce Arkadiusza Milika, który po powrocie po kontuzji niewiele na razie gra w SSC Napoli.
Znacznie większe problemy kadrowe miał serbski szkoleniowiec Czarnogóry Ljubisa Tumbakovic. Urazy wykluczyły dwóch podstawowych obrońców – Zarko Tomasevica i Marko Basę, ale największą stratą była nieobecność Stevana Jovetica, najlepszego strzelca w historii reprezentacji i największej dziś gwiazdy tej drużyny.
W pierwszej połowie osłabieni gospodarze grali ambitnie, nieźle w defensywie, ale rzadko stwarzali zagrożenie pod bramką Łukasza Fabiańskiego. W tym okresie golkiper Swansea City był tylko raz zmuszony do poważnej interwencji, gdy w 15. minucie obronił strzał Fatosa Beciraja.
Biało-czerwoni mieli nieco więcej okazji. Już na początku strzał Kamila Grosickiego obronił Mladen Bozovic, a w 31. minucie w dogodnej sytuacji Piotrowi Zielińskiemu odskoczyła piłka.
Dziewięć minut później drużyna Nawałki wyszła na prowadzenie. Po faulu Stefana Savica na Robercie Lewandowskim arbiter podyktował rzut wolny. Do piłki oddalonej ok. 18 metrów od bramki podszedł właśnie napastnik Bayernu Monachium i strzałem tuż przy słupku nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. To jego 43. gol w reprezentacji.
Więcej akcji kibice oglądali w drugiej połowie. W 58. minucie Stefan Mugosa kopnął wysoko nad bramką Fabiańskiego, a niedługo później w ciągu kilkudziesięciu sekund biało-czerwoni – Lewandowski i Łukasz Piszczek – zmarnowali dwie znakomite sytuacje.
W 63. minucie coraz lepiej grający gospodarze doprowadzili do wyrównania. Po dośrodkowaniu byłego zawodnika m.in. Jagiellonii Białystok i Górnika Łęczna Damira Kojasevica skutecznym strzałem głową popisał się Mugosa.
Strata gola wprowadziła sporo nerwowości w poczynania Polaków. Rozpędzeni Czarnogórcy atakowali coraz śmielej. W 71. minucie zmarnowali doskonałą okazję, gdy stojący blisko bramki Aleksandar Sofranac źle trafił głową w piłkę.
Zmarnowana sytuacja „zemściła się” na gospodarzach. W 82. minucie, po podaniu Zielińskiego, Piszczek popisał się technicznym strzałem – przelobował bramkarza, a piłka po jego strzale odbiła się od słupka i wpadła do siatki.
Czarnogórcy nie byli w stanie już odpowiedzieć. Nie pomogło im wprowadzenie na boisko w doliczonym czasie doświadczonego Mirko Vucinica, który od wielu miesięcy nie grał w oficjalnym meczu, oraz fakt, że pod bramkę Fabiańskiego pobiegł nawet ich Bozovic.
„Wygrana z Czarnogórą otwiera nam autostradę do mundialu” – przyznał kilka dni przed meczem obrońca reprezentacji Michał Pazdan.
Niedzielny wynik oznacza, że piłkarze Nawałki nie doznali porażki w 12. meczu z rzędu (licząc jako remis przegrany w rzutach karnych ćwierćfinał Euro 2016 z Portugalią).
Komentarze po meczu Czarnogóra – Polska:
Robert Lewandowski: „Ważne zwycięstwo na trudnym terenie. Zrobiliśmy kolejny krok do przodu, ale też trzeba sobie powiedzieć, że nie graliśmy dziś perfekcyjnie. Ale czasem są takie mecze eliminacyjne na wyjazdach, w których zwycięstwo trzeba wymęczyć, wybiegać i wywalczyć. Byliśmy lepszą drużyną o tę jedną sytuację, o tę jedną bramkę. Może troszkę zemściła się nasza sytuacja przy 1:0 i potem straciliśmy bramkę, ale tak to jest, że jeśli się nie podwyższy prowadzenia, to potem ciężko utrzymać korzystny rezultat. Na szczęście udało się nam strzelić jeszcze jedną bramkę i utrzymać wygraną do końca”.
Łukasz Fabiański: „Po raz kolejny pokazaliśmy charakter. Był taki moment, że Czarnogórcy nas zepchnęli, ale jakoś to przeczekaliśmy i stworzyliśmy kolejne sytuacje, a jedną z nich Łukasz Piszczek zamienił na bramkę. Wiedzieliśmy czego tutaj się spodziewać, ale nie daliśmy się ani fanatycznemu dopingowi, ani dość trudnym warunkom atmosferycznym, bo wiatr był porywisty. Nie daliśmy się też czasem agresywnej grze rywali, zachowywaliśmy spokój i wiarę, że nasze umiejętności jako zespołu pozwolą nam tutaj wygrać”.
Michał Pazdan: „Odnieśliśmy czwarte zwycięstwo z rzędu i widać, że jesteśmy silni i cieszymy się, iż mamy sześciopunktową przewagę nad rywalami. Mieliśmy sytuację na 2:0, potem Czarnogóra wyrównała, ale ostatecznie udało się nam wyjść obronną rękę. W takich meczach, kiedy jest moment, że nie idzie, przetrzymaliśmy te 15 minut i wygraliśmy. Brawa dla drużyny”.
Artur Jędrzejczyk: „Bardzo ważne zwycięstwo, wiemy, że mamy przewagę w tabeli, ale nie zapominamy, że jeszcze troszkę meczów pozostało do rozegrania i trzeba do nich się jak najlepiej przygotować. Najważniejsze, abyśmy dalej wygrywali. Dziś to był mecz walki, z którego my wyszliśmy zwycięską ręką”.
Kamil Glik: „Mieliśmy piłkę meczową na 2:0. Gdyby ta bramka padła, grałoby nam się łatwiej. Straciliśmy gola na 1:1 i wtedy pokazaliśmy, że jesteśmy mentalnie silni. Po momencie, kiedy gra się nam nie układała, dalej dążyliśmy do ataku i do strzelenia kolejnej bramki. Fajnie, że mamy dużą przewagę, że przeciwnicy w cudzysłowie nam pomogli tym remisem (Dania i Rumunia – PAP), a teraz istotne trzy mecze, który matematycznie mogę nas ustawić w bardzo korzystnej sytuacji”.
Adam Nawałka, trener reprezentacji Polski: „Na gorącym terenie cel został osiągnięty i zwyciężyliśmy. Pierwsza połowa była dobra w naszym wykonaniu, chociaż nie jest łatwo strzelić bramkę w sytuacji, gdy rywal gra bardzo agresywnie i blisko siebie. Ciężko było się +dobrać+ do Czarnogórców, stworzyć sytuację, ale dopięliśmy swego i zdobyliśmy gola. Druga połowa miała kilka faz, kilka słabszych fragmentów i straciliśmy gola. Nasi zawodnicy grali do końca, walczyli do 90. minuty o trzy punkty, i pomimo trudności, to się udało. Na gorącym terenie cel został osiągnięty i zwyciężyliśmy. Przewidywaliśmy, że to będzie bardzo trudne spotkanie. Czarnogóra nie zaskoczyła nas, była drużyną zdeterminowaną, walczącą o każdą piłkę, a my musieliśmy się jej przeciwstawić i też tę walkę podjąć. Czarnogórzanie mają trzy kolejne mecze u siebie i będą także liczyć się w walce o awans. Naszym celem jest awans, ale teraz nie patrzymy na tabelę, tylko na następne spotkania.
Kolejne spotkanie eliminacji MŚ 2018 Polacy rozegrają 10 czerwca u siebie z Rumunią. Za żółte kartki pauzować będzie Kamil Glik.
Czarnogóra – Polska 1:2 (0:1).
Bramki: dla Czarnogóry – Stefan Mugosa (63); dla Polski – Robert Lewandowski (40-wolny), Łukasz Piszczek (82).
Żółte kartki: Czarnogóra – Stefan Savic, Marko Vesovic, Aleksandar Sofranac, Stefan Mugosa; Polska – Kamil Glik.
Sędzia: Viktor Kassai (Węgry). Widzów ok. 15 tys.
Czarnogóra: Mladen Bozovic – Adam Marusic (90+2-Mirko Vucinic), Stefan Savic, Aleksandar Sofranac, Filip Stojkovic – Damir Kojasevic (81-Mirko Ivanic), Nikola Vukcevic, Aleksandar Scekic (86-Luka Dordevic), Stefan Mugosa, Marko Vesovic – Fatos Beciraj.
Polska: Łukasz Fabiański – Łukasz Piszczek, Kamil Glik, Michał Pazdan, Artur Jędrzejczyk – Jakub Błaszczykowski, Krzysztof Mączyński (90+2-Thiago Cionek), Karol Linetty (78-Łukasz Teodorczyk), Piotr Zieliński, Kamil Grosicki (90+5-Sławomir Peszko) – Robert Lewandowski.
Wyniki pozostałych meczów 5. kolejki w grupie E eliminacji MŚ 2018: Armenia – Kazachstan 2:0 (0:0), Rumunia – Dania 0:0.
1. Polska 5 13 12-6
2. Czarnogóra 5 7 10-6
3. Dania 5 7 7-5
4. Rumunia 5 6 6-4
5. Armenia 5 6 6-10
6. Kazachstan 5 2 3-13