Dziś tłusty czwartek. W dawnej tradycji ten dzień rozpoczynał cały tłusty tydzień, podczas którego, na stołach królowały suto kraszone potrawy, głównie mięsne, ale też pierożki i kapusta obficie zdobione skwarkami.
W miastach organizowane były w tym czasie bale maskowe, kuligi i wydarzenia teatralne, a na wsiach tłusty tydzień spędzano głównie w karczmach, we własnych domach, lub u sąsiadów- opisuje Iwona Łukawska, etnograf z Muzeum Okręgowego w Sandomierzu.
Pączki, które obecnie dominują w tłusty czwartek znane były już przed wiekami. Źródła podają, że racuchy podawano na stołach mieszczańskich już w XVI wieku, natomiast w biedniejszych rodzinach serwowano reczuchy, czyli bułeczki z mąki gryczanej oraz pszenne bałabuchy, które po wypieczeniu polewano suto tłuszczem ze skwarkami- dodała etnograf.
W dawnej tradycji szczególnie hucznie obchodzono trzy ostatnie dni karnawału, po to, by wyszumieć się i wybawić przed Wielkim Postem.
Tajemnica dobrego, pulchnego pączka tkwi w sposobie przygotowania ciasta. Jak mówi właściciel piekarni w Dwikozach Jan Mączka, robiąc ciasto należy dać wszystkie składniki zgodnie z przepisem, nie oszczędzać na niczym, a już szczególnie nie żałować masła, ani tłuszczu do smażenia. Ciasto najlepiej wyrobić ręcznie, ponieważ wtedy długo zachowuje świeżość i jest smaczne.
Z obserwacji Jana Mączki wynika, że w tym roku nieco zmieniły się gusty klientów, co do nadzienia. Preferowane są pączki z różą i marmoladą, podczas gdy w ubiegłym roku największy popyt był na pączki z budyniem i adwokatem.
Mieszkanki Sandomierza mówią, że tłusty czwartek to miła tradycja, ponieważ można pofolgować sobie ze słodkimi przysmakami. W tym dniu- jak stwierdziły- liczenie kalorii należy potraktować z przymrużeniem oka i degustować pyszności przygotowane przez cukierników.
Jeden pączek w zależności od nadzienia i wielkości ma od 250 do 400 kalorii. Prostsza sprawa jest z faworkami. Jeden ma 87 kalorii.