Nowa ustawa o ochronie przyrody nie spowodowała w Kielcach masowych wycinek drzew.
W ostatnich dniach organizacje ekologiczne zwracały uwagę, że nowe przepisy umożliwiają usuwanie drzew praktycznie bez kontroli. Media donosiły, m.in., że w podwarszawskich miejscowościach pod topór idą całe aleje drzew.
Marian Skorodzień z Zakładu Zieleni Miejskiej w Kielcach mówi, że w ostatnich dniach liczba zleceń dotyczących wycinki nie wzrosła. Dodaje, że miejska spółka wykonuje głównie prace na rzecz magistratu.
Właściciele prywatnych firm świadczących podobne usługi potwierdzają, że w Kielcach i okolicach nie ma mowy o masowym karczowaniu.
– Liczba zleceń nie wzrosła. Jak co roku podnośniki są wynajmowane przez spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe. Mam również zlecenia na wycinkę pojedynczych drzew, ale na późniejsze terminy – mówi Roman Kurek z firmy „Abro”.
Według znowelizowanej ustawy o ochronie przyrody na prywatnych posesjach możliwa jest wycinka bez zezwolenia. Usunięcie drzew nie może być jednak związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Do tej pory przepisy wymagały wystąpienia o zezwolenie na takie działanie.