– Ochrona najważniejszych osób w państwie i procedury reagowania funkcjonariuszy BOR w nieprzewidzianych sytuacjach – to jeden z tematów „Studia Politycznego Radia Kielce”.
Dyskusję wywołał piątkowy wypadek rządowej kolumny pojazdów przewożącej premier Beatę Szydło.
Co należy uczynić, by nie dochodziło w przyszłości do podobnych zdarzeń? Nad tym zastanawiali się świętokrzyscy politycy.
Poseł PiS Maria Zuba przypomniała, że pierwsze kroki związane z zapewnieniem bezpieczeństwa podjęto już rok temu, po wypadku limuzyny prezydenckiej, kiedy okazało się, że pojazd jest w złym stanie technicznym. Natomiast auto, którym podróżowała Beata Szydło było nowe. Parlamentarzystka PiS-u stwierdziła, że należałoby się zastanowić, czy nie powinny być zmienione procedury ochrony, by dostosować działania funkcjonariuszy do rzeczywistych warunków na polskich drogach, choćby ze względu na coraz większą liczbę użytkowników.
Z kolei Krzysztof Sławiński z Platformy Obywatelskiej zwrócił uwagę, że do tej pory nie ma szczegółowego raportu z wypadku prezydenta Andrzeja Dudy. Zastanawiał się również, czy najważniejsze osoby w państwie powinny jeździć w kolumnach VIP-owskich. Zdaniem polityka Platformy Obywatelskiej te przejazdy powinny być nieco skromniejsze, jak w przypadku poprzedniej ekipy rządowej.
– Nie chodzi przecież o to, by kolumny rządowe poruszały się specjalnymi pasami ruchu, tak, jak na przykład w Moskwie – zaznaczył Krzysztof Sławiński.
Grzegorz Gałuszka z PSL zastanawiał się, czy do wypadku limuzyny premier Szydło musiało dojść. Jak zaznaczył – każdy pojazd musi dostosować się do przepisów ruchu drogowego.
– Dzisiaj uprzywilejowane pojazdy, czy to straży pożarnej, czy policji, czy też BOR, wiozące najważniejsze osoby w kraju używając sygnałów dźwiękowych lub świetlnych muszą dostosować się do zasad, czyli zachować szczególną ostrożność, bo one też mogą stworzyć zagrożenie w ruchu – dodał działacz PSL.
Zdaniem Grzegorza Gajewskiego z Ruchu Kukiz15 trzeba pochylić się uważnie nad procedurami funkcjonariuszy BOR, nie wystarczy tylko przemianowanie formacji.
– Jeśli w ciągu roku doszło do czterech zdarzeń drogowych z udziałem najważniejszych osób w państwie, to nie można nad tym przejść do porządku dziennego. W ostatnim wypadku sprawcą okazał się kierowca samochodu ważącego niespełna tonę. Funkcjonariusze BOR są szkoleni, by odbijać w bok, kiedy na drodze kolumny staje nagle jakaś przeszkoda, ale ta procedura może też stwarzać niebezpieczeństwo – zaznaczył działacz Ruchu Kukiz15.
Ponadto – dodał – obowiązujące dziś procedury mogą okazać się niewystarczające, jeśli dojdzie do rzeczywistego zagrożenia na przykład zamachem na przedstawicieli rządu.
Według Marka Kowalskiego z Nowoczesnej zwarte kolumny rządowych pojazdów powinny pojawiać się na drogach jak najrzadziej, nie powinny być nadużywane, bo same stanowią pewne niebezpieczeństwo.
Posłuchaj „Studia Politycznego Radia Kielce”: