Bezpłatna radioterapia paliatywna, mniej biurokracji przy wystawianiu tzw. „zielonej karty”, poszerzona lista nowotworów, które będą leczone w ramach szybkiej terapii – to zmiany proponowane przez ministra zdrowia w pakiecie onkologicznym. Zdaniem profesora Marcina Pasiarskiego, kierownika Kliniki Hematologii i Transplantacji Szpiku w Świętokrzyskim Centrum Onkologii – wprowadzony dwa lata temu pakiet onkologiczny nie sprawdza się, dlatego zmiany są konieczne.
Jak stwierdził na naszej antenie – zaniedbania w ochronie zdrowia są kilkudziesięcioletnie, więc nie da się jedną ustawą naprawić rzeczywistości. Najważniejszym problemem jest brak wystarczającej liczby specjalistów. – W Polsce jest ośmiuset onkologów, ponad trzystu hematologów i niespełna czterystu patologów, natomiast pacjentów każdego roku przybywa sto sześćdziesiąt tysięcy – dodał gość Radia Kielce. Nasz kraj jest na szarym końcu w Europie w terapii onkologicznej.
– Przeżywalność osób z chorobami nowotworowymi na Zachodzie sięga 60 procent, natomiast w Polsce zaledwie 30 procent. Pakiet onkologiczny tego nie zmienił – zaznaczył profesor. Problemem jest wciąż biurokracja, konieczność wypełniania wielu dokumentów, co zabiera tak dużo czasu, że nie wystarcza go, by dokładnie zbadać pacjenta – dodał.
Marcin Pasiarski stwierdził, że po wprowadzeniu pakietu onkologicznego kolejka oczekujących na wizytę u specjalisty skróciła się o około trzy dni, tymczasem dla osób, które nie mają zielonej karty wydłużyła się nawet pięciokrotnie. Wynika to z przeciążenia systemu szybką diagnostyką. Karta ma siedem stron, więc samo jej wypełnienie wymaga dużo czasu. Problemem są także wciąż zbyt niskie wyceny procedur i badań onkologicznych i to także powinno się zmienić – zaznaczył profesor Pasiarski.
Posłuchaj Rozmowy Dnia: