Niektórzy prywatni przewoźnicy zarabiali w województwie świętokrzyskim na dopłatach do biletów. Sprawa dotyczy przynajmniej siedmiu firm przewozowych.
Pierwszy przypadek Wojewódzki Zarząd Transportu ujawnił w grudniu. Z analizy dokumentów wynikało, że przewoźnik co kilka sekund musiałby sprzedawać bilety dla osób niepełnosprawnych, a podczas jednego kursu w autobusie z 26 miejscami przewożonych było 46 osób niepełnosprawnych. W związku z potwierdzeniem nieprawidłowości przewoźnik musi zwrócić około 200 tysięcy złotych dopłat, jakie otrzymywał od samorządu województwa świętokrzyskiego.
– Ten przypadek zachęcił do kolejnych kontroli, które wykazały dalsze nieprawidłowości. Obecnie policja prowadzi postępowanie w przypadku 7 firm, w tym dwa toczą się pod nadzorem prokuratorskim – informuje Anna Grzela, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Zarządu Transportu.
W jednym przypadku do nieprawidłowości przyznał się właściciel. W drugim kierowca zeznał, że takie były ustalenia z właścicielem, który kazał mu wydawać dodatkowe ulgowe bilety.
Dokumenty pokazują, że oszuści nawet nie próbowali ukrywać przestępstwa. Zgodnie z wydrukiem z kasy fiskalnej jeden z przewoźników zabrał na przedostatnim przystanku grupę dzieci, które nie ukończyły 4 roku życia. Dzieci jechały bez dorosłego opiekuna i wysiadły na ostatnim przystanku. – Samodzielna podróż dzieci w tym wieku wydaje się mało prawdopodobna – mówi Anna Grzela.
Wojewódzki Zarząd Transportu zapowiada kolejne kontrole. Pieniądze na dopłaty dla przewoźników do sprzedaży biletów z ulgami pochodzą z budżetu państwa. W ubiegłym roku Urząd Marszałkowski wypłacił z tego tytułu w naszym regionie około 25 milionów złotych. W tym roku zarezerwowano na ten cel około 30 milionów złotych.