Niepewna przyszłość oddziału ginekologiczno- położniczego w szpitalu powiatowym w Pińczowie. Zdaniem Jerzego Staszczyka, zastępcy dyrektora świętokrzyskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, gdyby został on zlikwidowany, pracujący tam personel nie straciłby pracy, gdyby na przykład powiększyć funkcjonujący tam Zakład Opieki Leczniczej.
Jak już informowaliśmy, oddział ginekologiczno – położniczy w tej placówce przynosi straty. W zeszłym roku zanotowano tam najmniejszą liczbę porodów w porównaniu z innymi placówkami w regionie, bo zaledwie 200. Taka sytuacja przekłada się na problemy finansowe pińczowskiego szpitala. Straty za ubiegły rok to ponad milion złotych. Gość Radia Kielce nie widzi możliwości, przejęcia pińczowskiego szpitala przez miasto.
Jerzy Staszczyk pytany o konsekwencje planów wprowadzenia sieci szpitali w regionie, stwierdził, że dyrektorzy placówek nie powinni bać się, bo nie stracą na tych zmianach finansowo. Nowy system wprowadza takie rozwiązania, które usprawnią organizację udzielania świadczeń opieki zdrowotnej przez szpitale oraz przychodnie przyszpitalne i poprawią dostęp pacjentów do leczenia specjalistycznego. Zmiany umożliwią lepszą koordynację świadczeń szpitalnych i ambulatoryjnych. Ułatwią także zarządzanie placówkami.
Placówki, które znajdą się w sieci, będą miały zagwarantowaną umowę z NFZ. To ma ukrócić trudne negocjacje placówek z Funduszem. Zmieni się też sposób finansowania procedur medycznych. Narodowy Fundusz Zdrowia nie będzie już płacić za poszczególne zabiegi. Zastąpi je zryczałtowana opłata. Zmiany mają być wprowadzone od 1 lipca.