Przy klasztorze franciszkanów w Pińczowie stanęła pierwsza w mieście żywa szopka. Jak informuje o. Wojciech Madej, gwardian klasztoru i proboszcz parafii Nawiedzenia NMP w Pińczowie, żywa szopka nawiązuje do pierwszego misterium Bożego Narodzenia, które w 1223 roku w Greccio, we Włoszech przygotował św. Franciszek.
W szopce będzie można podziwiać między innymi: lamę, barany, owce, kozy, króliki, a także ozdobny drób. O. Wojciech Madej tłumaczy, że nieodzownym elementem świąt Bożego Narodzenia jest radość, a tej na pewno nie zabraknie przy żywej szopce. – Chodzi o to, by spotęgować radość, którą przyniosło Boże Słowo. Według tradycji Pan Jezus przychodzi na świat w grocie, obok zwierząt i w towarzystwie pasterzy, czyli tych ludzi najprostszych i ubogich ludzi, którzy dali Mu to, czym się trudnili, a Pan Jezus jest pośród nich, stając się Emmanuelem, Bogiem także razem z nami i przynosząc nam przede wszystkim radość – wyjaśnia.
Franciszkanin uważa, że spotkanie przy żywej szopce pozwoli lepiej poczuć klimat nocy Bożego Narodzenia. Liczę na to, że dużo ludzi się tutaj zgromadzi, by wspólnie kolędować i w towarzystwie tych żywych zwierząt, i w takim klimacie jeszcze lepiej poczujemy tajemnicę tej wyjątkowej nocy. Odejdziemy od wigilijnych stołów pełni miłości, pojednania i radości, że jesteśmy obok siebie, a to pozwoli nam głębiej przeżyć noc Bożego Narodzenia – zaznacza duchowny.
Spotkanie przy żywej szopce w Pińczowie, któremu będą towarzyszyły jasełka przygotowane przez dzieci i wspólne kolędowanie rozpocznie się kwadrans po godzinie dwudziestej trzeciej. Zwierzęta w żywej szopce będzie można również podziwiać w pierwszy dzień świąt.