Dymarki Świętokrzyskie pozostaną w Nowej Słupi i nadal będą współorganizowane przez Urząd Gminy i Świętokrzyskie Stowarzyszenie Dziedzictwa Przemysłowego. Dziś w Nowej Słupi odbyło się spotkanie władz gminy, przedstawicieli Świętokrzyskiego Stowarzyszenia Dziedzictwa Przemysłowego i Urzędu Marszałkowskiego, który pełnił rolę mediatora.
Strony wyjaśniły sobie wątpliwości i nieporozumienia dotyczące współpracy przy organizacji jednej z najbardziej rozpoznawalnych imprez promujących region. Jak informowaliśmy, problemy dotyczyły m. in. kwestii licencji i kosztów związanych z rekonstrukcjami historycznymi. Gmina rozważała nawet stworzenie własnej imprezy pod nazwą Dymarki w Nowej Słupi, a Stowarzyszenie nie wykluczało organizacji Dymarek w innej miejscowości. Podczas spotkania udało się osiągnąć kompromis. Ustalono, że powstanie rada programowa, która będzie czuwać nad organizacją kolejnych Dymarek.
W ramach rady omawiany będzie program imprezy i sposoby promocji, co było jednym z wątków konfliktowych – informuje marszałek Adam Jarubas. Urząd Marszałkowski będzie patronował rozmowom w ramach rady. Stowarzyszenie zadeklarowało też, że może przekazać województwu prawa do znaku towarowego „Dymarki Świętokrzyskie” w celu udostępniania go podmiotom, które będą chciały promować imprezę.
Piotr Sepioło, dyrektor Centrum Dziedzictwa Gór Świętokrzyskich w Nowej Słupi jest zadowolony z tego, że wszystkie strony wyrażają chęć rozmów. To jest według niego najważniejsze. Spotkanie potwierdza, że gmina nie zostanie zostawiona sama w organizacji wydarzenia.
Prezes Stowarzyszenia Andrzej Przychodni w rozmowie z Radiem Kielce przyznał, że z obu stron jest chęć współpracy i porozumienia. Kolejne pomysły zostaną omówione na pierwszym spotkaniu rady, które ma się odbyć na początku stycznia. W planach jest m.in. próba opracowania ramowej umowy między gminą i stowarzyszeniem, którą można byłoby wykorzystywać co roku. Do tej pory przy organizacji każdych Dymarek tworzono dokument od nowa.