Kilkaset sztuk bydła trafia w każdą sobotę na targ w Bodzentynie. Od wczesnych godzin porannych zjeżdżają tam kupcy z całej Polski. To głównie przedstawiciele zakładów mięsnych, które kupują bydło na ubój.
Hubert Jędrzejczyk, inspektor do spraw rolnictwa z Urzędu Miasta i Gminy, mówi, że w okresie przedświątecznym, ruch na placu targowym jest wzmożony. Ceny za żywiec wzrosły – za cielęta trzeba zapłacić od 9, do 15 zł, za krowy od 3 do 6 zł za kilogram. Cena zależy od gatunku, wagi i kondycji zwierzęcia. Bydło kupowane jest głównie na ubój. W Bodzentynie, tylko mały fragment targu przeznaczony jest na handel krowami mlecznymi. Handlarze twierdzą, że popularność krów spada, bo indywidualna produkcja mleka jest mało opłacalna, a dobrą krowę najczęściej kupi sąsiad, albo ktoś znajomy, tak więc próżno jej szukać na targowicy.
Mieszkanka wsi Wiącka koło Bodzentyna, która oddaje mleko na skup przyznaje, że w jej miejscowości, krowy mleczne ma zaledwie osiem osób. Cena mleka w skupie, to około 0,85 gr za litr, a koszty produkcji są bardzo wysokie. Na bodzentyńskim targu w soboty handluje się bydłem, zaś w poniedziałki plac wypełnia się końmi.