Problem bardzo niskich cen owoców miękkich i nieopłacalność produkcji były głównym tematem spotkania poseł PiS Anny Krupki z sandomierskimi sadownikami w jednym z gospodarstw w Węgrcach Panieńskich w gminie Obrazów.
Parlamentarzystka kilka dni temu wystąpiła z wnioskiem do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o zbadanie rynku pod kątem niedozwolonych praktyk monopolistycznych. Obecnie cena wiśni w skupach w powiecie sandomierskim kształtuje się na poziomie od 70 groszy do 1,10 za kilogram. Nie pokrywa to nawet połowy kosztów produkcji tych owoców.
Sadownicy mówią o zmowie cenowej zakładów przetwórczych i innych ośrodków skupujących owoce. Podkreślają, że nie ma żadnych podstaw dla tak niskiej ceny wiśni, ponieważ zarówno u nas jak i w innych krajach zbiory tych owoców są nieco niższe niż w ubiegłym roku, a zapotrzebowanie na nie jest spore. Zdaniem producentów – zasadne byłoby wprowadzenie ceny minimalnej, dzięki czemu mogliby wiedzieć za jakie pieniądze pracują. Teraz o cenie wiśni, która zmienia się z dnia na dzień dowiadują się dopiero w skupie, gdy przywożą owoce.
Poseł Anna Krupka ma nadzieję, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wyjaśni kwestię rynku owoców miękkich. Dodała, że będzie to jej pierwszy krok ku temu, by pomóc sadownikom. Przypomniała, że rząd Prawa i Sprawiedliwości przygotowuje obecnie rozwiązania, dzięki którym UOKiK będzie mieć większe kompetencje i wgląd w umowy zawierane pomiędzy producentami i sklepami, po to, by ingerować w sytuacjach, gdy rozbieżność cenowa będzie zbyt wielka.
Radny Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego Grzegorz Socha zwrócił uwagę na potrzebę skontrolowania zakładów przetwórczych, które w myśl przepisów unijnych co najmniej 50 procent owoców powinny mieć zakontraktowane u sadowników. Sam jako producent wiśni nie słyszał o takich przypadkach.
Świętokrzyska Izba Rolnicza wystąpiła dziś do ministra rolnictwa z wnioskiem o uruchomienie krajowego programu pomocy finansowej dla producentów owoców miękkich.