Wciąż nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na najważniejsze dzisiaj pytanie czy referendum w sprawie odwołania prezydenta Wojciecha Lubawskiego jest ważne. Wiemy natomiast, że zakończyło się głosowanie. Odbywało się bez żadnych istotnych incydentów a w komisjach kończy się już liczenie głosów. Wielu przedstawicieli Obwodowych Komisji Wyborczych pojawiło się już w Ratuszu gdzie obraduje Miejska Komisja Wyborcza.
Możemy także nieoficjalnie dowiedzieć się jak wyglądała frekwencja w części z tych komisji. Pierwsze jak zwykle przy tego typu okazjach pojawiły się komisje zamknięte – te które usytuowane były przy domach pomocy społecznej czy szpitalach. Tam frekwencja była bardzo nieznaczna. W kilku komisjach do głosowania nie pojawił się nikt na trzydzieści, czy nawet w jednej z komisji dziewięćdziesiąt uprawnionych głosów. W kilku zamkniętych komisjach pojawiła się jedna lub co najwyżej kilka osób głosujących. W kieleckim Ratuszu pojawili się również przedstawiciele komisji, które miały charakter otwarty, usytuowane w punktach w których normalnie mieszkają kielczanie.
Dysponując danymi z dwóch komisji – jednej przy ulicy Okrzei na tysiąc siedmiuset uprawnionych w głosowaniu wzięło trzystu. W drugiej komisji na dwa tysiące trzystu pięćdziesięciu uprawnionych w głosowaniu wzięło udział trzystu pięćdziesięciu. Czy to razem złoży się na czterdzieści tysięcy osób, które potrzebne są do tego, by to referendum bez względu na to jak głosowali kielczanie było uznane za ważne?