W ciągu ostatnich pięciu dni w województwie świętokrzyskim doszło do trzech wypadków kolejowych. Zdaniem policji spowodowali je kierowcy, którzy na niestrzeżonych przejazdach nie zachowują wymaganej ostrożności.
Jak przypomina Damian Janus z biura prasowego świętokrzyskiej policji do wypadków doszło na przejazdach w okolicach Połańca, Starachowic i Występy. Na szczęście nikt nie zginął, skończyło się jedynie na obrażeniach ciała.
„Bezwzględnie każdy, kto zbliża się do przejazdu kolejowego, a szczególnie takiego, który nie posiada rogatek, powinien zastosować się do przepisów ruchu drogowego – zatrzymać się i upewnić, że pociąg nie nadjeżdża” – dodaje Damian Janus.
W województwie świętokrzyskim znajduje się 339 przejazdów kolejowych. Jedynie 83 są wyposażone w rogatki i obsługiwane na miejscu przez dróżników lub przez nich monitorowane. Pozostałe są w większości zabezpieczone jedynie przy pomocy znaków drogowych – głównie znaku STOP oraz krzyżami św. Andrzeja.
Jak przyznaje Mirosław Siemieniec, rzecznik prasowy PKP PLK, w ciągu ostatnich 5 lat na podniesienie bezpieczeństwa w pobliżu przejazdów kolejowych w całym kraju wydano prawie 4 mld złotych. Jednak – jak twierdzi – za żadne pieniądze nie kupi się rozsądku kierowców.
Tymczasem to właśnie 98% wypadków na torach jest spowodowanych brakiem rozwagi i roztargnieniem kierowców samochodów. „Pozostaje tylko do nich apelować i ostrzegać. M.in. w tym celu od 12 lat funkcjonuje strona internetowa www.bezpiecznyprzejazd.pl, która wspiera kampanię Bezpieczny Przejazd – „Szlaban na ryzyko!” – dodaje rzecznik.
Od początku 2016 roku na terenie województwa świętokrzyskiego doszło do siedmiu wypadków na torach. Pięć z nich wydarzyło się na niestrzeżonych przejazdach kolejowych. We wszystkich siedmiu wina była po stronie kierowców samochodów, którzy nie zachowali szczególnej ostrożności lub nie stosowali się do przepisów o ruchu drogowym.
Jednym z nich jest ignorowanie znaku STOP, jaki znajduje się przed każdym przejazdem kolejowym.