Związkowcy ze świętokrzyskiej „Solidarności” apelują do rządu o wykupienie akcji Elektrowni Połaniec, których zamierza pozbyć się obecny właściciel – francuska grupa Engie. Szef związku w regionie Waldemar Bartosz powiedział na naszej antenie, że losem siłowni – strategicznego pod względem bezpieczeństwa energetycznego obiektu powinno zainteresować się państwo.
Dodał, że Francuzi wycofują się z polskiego rynku, o czym wiadomo od kilku miesięcy, zatem należy podjąć kroki w celu repolonizacji firmy. – Gdyby elektrownię wykupili Chińczycy, czy Rosjanie, to niekoniecznie będzie im zależało na polskiej gospodarce – stwierdził Waldemar Bartosz. Zaznaczył, że Połaniec zapewnia kilkanaście procent krajowego zapotrzebowania na energię, więc jest ważnym obiektem. Właściciel, czyli francuska grupa Engie na razie nie ma memorandum na sprzedaż akcji, jest zatem czas, by odpowiednio zareagować – dodał gość Radia Kielce.
Waldemar Bartosz przypomniał, że elektrownia została sprzedana za miliard złotych w 2000 roku. Zainwestowano w nią drugie tyle, więc sprzedaż za dwa miliardy złotych – jak się wyraził – nie byłaby przesadzona. Ale rolą związku – zaznaczył szef „Solidarności” – jest dbałość o to, co dzieje się z polskimi firmami. – Polityka energetyczna kraju jest istotna dla całej gospodarki, dlatego, że rynek jest bardzo chłonny, ale w perspektywie kilkunastu lat może zabraknąć prądu – stwierdził gość Radia Kielce. Przyznał, że Polska musi dostosowywać się do zalecenia ograniczania emisji dwutlenku węgla do atmosfery, ale nie musi to oznaczać rezygnacji z energetyki węglowej.
Waldemar Bartosz powiedział, że Skarb Państwa powinien mieć wpływ na sprzedaż strategicznych spółek. Nie oznacza to, że wykupi ich akcje, ale – że stanie się współwłaścicielem. – To nie jest tak, że państwo kupuje, kupują spółki Skarbu Państwa, które kierują się Kodeksem Prawa Handlowego, czyli muszą dbać o dobre funkcjonowanie firmy i o zyski. Ja się nie obawiam, że jakakolwiek spółka Skarbu Państwa: Enea, Tauron, czy PGE kupi Elektrownię Połaniec, bo to oznacza, że dla niej i dla elektrowni interesy są tożsame – stwierdził szef świętokrzyskiej „Solidarności”. Podkreślił, że dbając o interesy ekonomiczne należy mieć na uwadze także interesy pracowników. Elektrownia Połaniec zatrudnia 2 tysiące osób.