W meczu 32. kolejki Ekstraklsy piłkarze Korony Kielce zremisowali na wyjeździe z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza 0:0.
Środowe spotkanie, oprócz ostatnich minut, nie było ciekawym widowiskiem. Inicjatywę miała drużyna z Małopolski, ale nie potrafiła znaleźć sposobu na skomasowaną defensywę kielczan.
„Słonie” najbliższe zdobycia gola w pierwszej połowie były w 33. min. Po strzale Patrika Misaka z ok. 25 m Dariusza Trela wypuścił piłkę z rak. Dopadł jej Patryk Fryc, ale jego dobitkę obronił golkiper.
W końcówce spotkania Termalika miała dwie bardzo dobre okazje do strzelenia gola na wagę trzech punktów. W 85. min., po wrzutce Dawida Plizgi, piłki nie sięgnął Fryc, ani Wojciech Kędziora. Z kolei trzy minuty później, po podaniu Tomasza Foszmańczyka, Kędziora miał przed sobą pustą bramkę, ale uderzył niecelnie.
Korona także pod koniec spotkania przeprowadziła najgroźniejsze akcje. Na cztery minuty przed końcem, po dośrodkowaniu z prawej strony z piłką minął Sebastian Nowak. „Główkował” Bartłomiej Pawłowski, ale niecelnie. Z kolei w doliczonym czasie gry z bliska piłkę głową uderzył Vladislavs Gabovs, ale wprost w bramkarza.
Po meczu powiedzieli:
Marcin Brosz (trener Korony): Faworytem tego spotkania była Termalica. Myśmy dziś mieli swoje cele. Tak ustawiłem zespół, że zespół z Niecieczy prowadził grę, a my nastawiliśmy się na kontry. Myślę, że wynik jest odzwierciedleniem tego, co się działo na boisku.
Miałem taki plan, aby wpuścić tak późno Pawłowskiego. Chciałem, aby wcześniej Łukasz Sierpina zmęczył Sebastiana Ziajkę. Bartłomiej powoli wraca do pełnej dyspozycji, a dziś w kilku akcjach pokazał grę jakiej od niego oczekujemy. Z tej zmiany mogło być jeszcze większa korzyść. Myślę tu o rajdzie prawą stroną w końcówce spotkania, ale zabrakło dobrego podania.
Piotr Mandrysz (trener Termaliki): Był to trudny mecz, ale takiego się spodziewaliśmy. Zespół Korony przyjechał tu osłabiony i zagrał podobnie jak w poprzednim spotkaniu u nas. Szukał swojej szansy w odbiorze piłki, wyprowadzaniu kontr i stałych fragmentach gry. Odrobiliśmy lekcję, nie pozwoliliśmy rywalowi na rozwinięcie skrzydeł. Pozostaje jednak niedosyt, mieliśmy przewagę, stworzyliśmy kilka niezłych sytuacji. Mieliśmy piłkę meczową w wyniku trójkowej akcji: Dawid Plizga – Tomasz Foszmańczyk – Wojciech Kędziora. Do tej pory ten ostatni, przy takich okazjach stawiał kropkę nad i. Tym razem nie trafił do bramki. Mogło to się dla nas źle skończyć. Jest takie powiedzenie, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. W końcówce Gabovs mógł nas załatwić. Trzeba więc powiedzieć, że jest to sprawiedliwy remis.
Termalica Bruk-Bet Nieciecza – Korona Kielce 0:0
Termalica: Nowak – Ziajka, Stano, Putiwcew, Jarecki (90. Sołdecki) – Fryc, Pleva, Kupczak, Misak (59. Foszmańczyk), Biskup (70. Plizga) – Kędziora.
Korona: Trela – Rymaniak Dejmek Diaw, Sylwestrzak – Pyłypczuk (80. Gabovs), Cebula (71. Pawłowski), Grzelak, Fertovs, Sierpina (63. Markovic) – Cabrera.
Żółte kartki: Diaw, Fertovs.
Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Widzów: 2 331.