Ponad 100 mężczyzn z Sukowa i okolic wzięło udział w niezwykłej procesji, zwanej Emaus. Tradycja kultywowana od 60 lat i nawiązuje do ewangelicznej wędrówki uczniów, którzy w drodze do Emaus spotkali Zmartwychwstałego Jezusa.
Na pamiątkę tego wydarzenia, mężczyźni z Sukowa co roku w Wielkanocny Poniedziałek, o godzinie 6.00 rano wyruszają na procesją z krzyżem i figurą Zmartwychwstałego. Wędrując polnymi drogami śpiewają i modlą się przy przydrożnych kapliczkach i krzyżach.
Pokonują około 8 kilometrów, by o godzinie 9.30 spotkać się na mszy świętej. Sołtys Sukowa Ludwik Kubicki bierze udział w procesji od 25 lat. W wędrówce uczestniczą jedynie mężczyźni. Jego zdaniem to bardzo ważne doświadczenie które ich łączy. Ta tradycja jest przekazywana z ojca na syna.
Mszy świętej dla uczestników procesji Emaus od wielu lat przewodniczy pochodzący z sukowskiej parafii biskup Marian Florczyk. Według niego, tradycję trzeba podtrzymywać, bo jest ona duszą tego regionu. Biskup przyznał też, że poszukiwał korzeni tej tradycji w Sukowie. Kiedyś słyszał, że jej początki sięgają międzywojnia, kiedy jezuici prowadzili w Sukowie misje. W tym czasie bardzo dużo ludzi chorowało i postanowiono zorganizować procesję z prośbą o oddalenie epidemii.
Dziś uczestnicy „Emaus” obwieszczają innym mieszkańcom, że Chrystus zmartwychwstał. Ich uczestnictwo w procesji ma też przemieniać ich życie, tak jak zmieniło się życie uczniów, którzy spotkali Jezusa, idąc do Emaus. Tradycja procesji, zwanej „Emaus” jest rzadkim obyczajem, kultywowanym tylko w kilku miejscowościach w Polsce. W diecezji kieleckiej odbywa się tylko w Sukowie.