Sejm odrzucił wniosek o wotum nieufności wobec ministra spraw wewnętrznych Mariusza Błaszczaka. Za poparciem wniosku było 177 posłów, przeciwko 239, 27 wstrzymało się od głosu.
Wniosek o odwołanie ministra spraw wewnętrznych i administracji złożyła Platforma Obywatelska. Poseł-sprawozdawca Marek Wójcik mówił posłom, że mimo że Mariusz Błaszczak pełni swą funkcję od 4 miesięcy, to „jeszcze nigdy w historii polskiego rządu żaden z ministrów w tak krótkim czasie nie dał aż tylu powodów, by odwołać go ze stanowiska”.
Zdaniem posła Wójcika, najważniejszym powodem wniosku o odwołanie jest sprawa powołania byłego już Komendanta Głównego Policji, Zbigniewa Maja. Parlamentarzysta podkreślił, że minister nie sprawdził jego przeszłości. – Ten minister w istocie ośmieszył i panią i polską policję – mówił poseł Wójcik do siedzącej na sali premier Beaty Szydło. Według Marka Wójcika, zaniedbania w tej sprawie byłyby wystarczającym dowodem do odwołania Mariusza Błaszczaka.
Krzysztof Brejza z Platformy dodał, że inspektor Maj został powołany na stanowisko Komendanta Głównego Policji bez uprzedniego sprawdzenia. Jak powiedział, pierwszy raz w historii nie przeprowadzono tej procedury. Dlatego, że – jego zdaniem – minister Błaszczak pozostaje w nie najlepszych relacjach z koordynatorem służb specjalnych Mariuszem Kamińskim. Jak mówił, gdyby minister na początku grudnia wystąpił do CBA o informację o Zbigniewie Maju, otrzymałby informację zwrotną o tym, że nie jest dobrym kandydatem na szefa policji.
Premier, która wystąpiła w Sejmie po debacie nad wnioskiem o wotum nieufności dla ministra spraw wewnętrznych Mariusza Błaszczaka, powiedziała, że głosy posłów opozycji mogą sprawić, iż Polacy poczują się zagrożeni. Tymczasem nie ma do tego podstaw. Szefowa rządu zarzuciła opozycji, że próbuje wywołać zamęt, aby zbić kapitał polityczny. Dodała, że Platforma Obywatelska wywołuje konflikty, gdyż nie ma konstruktywnych pomysłów i nie umie się odnaleźć w roli opozycji.
Beata Szydło powiedziała, że Mariusz Błaszczak jest jednym z najlepszych szefów MSW po 1989 roku i ma do niego pełne zaufanie. Dodała, że podjął on słuszną decyzję, odwołując komendanta głównego policji Zbigniewa Maja. Premier przypomniała, że jedną z pierwszych decyzji ministra spraw wewnętrznych było podniesienie uposażeń policjantów. Beata Szydło zarzuciła hipokryzję posłom Platformy, którzy krytykowali szefa MSW w związku z wypadkiem samochodu prezydenta Andrzeja Dudy. Przypomniała, że za rządów PO doszło do katastrofy smoleńskiej, w której zginął prezydent Lech Kaczyński i towarzyszące mu osoby.
Ministra Błaszczaka bronił też marszałek Senatu Stanisław Karczewski, który nie rozumiał dlaczego PO wniosła o odwołanie szefa MSWiA.
Na konferencji prasowej przed posiedzeniem Senatu powiedział, że to bardzo dobry minister, wielokrotnie lepszy od swego poprzednika z PO.
– Widzimy, że skuteczność Policji jest coraz lepsza, zatrzymaliśmy bardzo złe działania PO zmniejszające ilość posterunków, jestem pewny, że nie dojdzie do jego odwołania – powiedział Stanisław Karczewski.
PSL popiera wniosek o wotum nieufności dla szefa MSWiA. Podczas sejmowej debaty Krystian Jarubas z PSL mówił, że cztery miesiące rządów ministra Mariusza Błaszczaka zachwiały podwalinami państwa prawa. – W MSWiA mamy od początku szybką zmianę. Pytanie, czy szybko znaczy dobrze? Minister udowodnił już wiele razy, że nie. Przykład kierownictwa w policji pokazuje to najlepiej – mówił poseł PSL.
Złożony przez PO wniosek poparła Nowoczesna. Podczas debaty poseł Nowoczesnej Jerzy Meysztowicz również odnosił się do powołania i odwołania byłego już komendanta głównego policji, Zbigniewa Maja.
Poseł przypomniał, że służby już dwa miesiące przed powołaniem miały zastrzeżenia do jego osoby. A mimo to został powołany na stanowisko przez ministra spraw wewnętrznych i administracji. – To jest taka cecha charakterystyczna dla wielu nominacji, że nominacje PiS-u powodują, że na wysokie stanowiska nie są powoływane osoby najbardziej kompetentne, tylko osoby, które są lojalne i będą wykonywać każde polecenie swoich przełożonych – mówił poseł Meysztowicz.
Z kolei lider ruchu Kukiz’15, Paweł Kukiz, skrytykował powołanie Zbigniewa Maja na komendanta głównego policji. Jak zapowiedział, wstrzyma się on od głosowania nad wotum nieufności wobec ministra Błaszczaka.
Poseł Kukiz przypomniał, że Zbigniew Maj pracował w Centralnym Biurze Śledczym i działając „pod przykryciem” penetrował środowiska przestępcze. Mogą więc go one szantażować. – Ja nie mogę pojąć, jak można było zatrudnić na stanowisku komendanta głównego człowieka, którego każdy z przestępców może mieć na widelcu – mówił Kukiz.
Wniosek PO ma związek z dymisją komendanta głównego policji insp. Zbigniewa Maja i – jak napisano w uzasadnieniu – ze „swoistą czystką”, która dotknęła wysokich oficerów Policji. – Skala i tempo przeprowadzanych zmian naraziły Policję na obniżenie zdolności do prawidłowego wykonywania zadań i zapewnienia bezpieczeństwa obywatelom – napisano we wniosku odwołanie ministra Błaszczaka.
Nazwisko Zbigniewa Maja pojawia się w postępowaniu prowadzonym przez Prokuraturę Apelacyjną w Łodzi, które dotyczy korupcji. Śledczy podejrzewają, że doszło do wielu nieprawidłowości w kaliskich instytucjach samorządowych i bezprawnych działań funkcjonariuszy publicznych. W sprawie wniosku o wotum nieufności planowane jest też głosowanie.