Bez pauzującego za żółte kartki Radka Dejmka i leczącego kontuzję Bartosza Rymaniaka będzie musiała sobie radzić Korona w piątkowym wyjazdowym meczu 26. kolejki ekstraklasy z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Wiele wskazuje na to, że na środku defensywy obok Białorusina Dmitrija Wierchowcowa zadebiutuje w kieleckim zespole Senegalczyk Elhadji Pape Djibril Diaw.
To nie jedyne zmiany w składzie w porównaniu do przegranego meczu w Łęcznej z Górnikiem. W pomocy najprawdopodobniej pojawi się Rafał Grzelak, a na „szpicy” zagra Łukasz Sekulski. – Jestem gotowy do gry, a to czy wybiegnę na murawę od pierwszej minuty, czy zacznę na ławce rezerwowych, zależy od trenera. To będzie trudny mecz, ale przecież nie możemy być tylko dostarczycielami punktów. Wcale nie stoimy na straconej pozycji – stwierdził 25–letni napastnik Łukasz Sekulski.
W podobnym tonie wypowiada się Zbigniew Małkowski. – Jak na tę chwilę, o jest to jakaś niespodzianka, że Podbeskidzie tak gra i punktuje. Mam jednak wrażenie, że ta passa zakończy się już w piątek. Myślę, że po ostatnim gwizdku sędziego będziemy się cieszyć z pierwszego w tym roku, wyjazdowego zwycięstwa – powiedział doświadczony bramkarz kieleckiego zespołu.
Postawa drużyny z Bielska-Białej nie jest natomiast żadnym zaskoczeniem dla Marcina Brosza. – To jest zespół od lat grający w ekstraklasie i ta druga runda w ich wykonaniu jest zawsze lepsza. To są prawdziwi charakterni „Górale”. To nie znaczy, że nie są w naszym zasięgu. Każdy wynik jest możliwy. Musimy zagrać z ogromnym zaangażowaniem i pasją – stwierdził szkoleniowiec „żółto–czerwonych”.
Mecz 26. kolejki ekstraklasy, w którym Korona w Bielsku-Białej zagra z Podbeskidziem rozpocznie się w piątek o godzinie 18.00. Spotkanie w całości będziemy transmitować na antenie Radia Kielce.