Jakie będą konsekwencje dla naszego kraju po decyzji Komisji Europejskiej o rozpoczęciu wobec Polski procedury badania praworządności? Dyskutowali na ten temat goście Studia Politycznego Radia Kielce.
Senator Jacek Włosowicz z Solidarnej Polski stwierdził, że trudno przewidzieć, jakie będą realne skutki wszczęcia tej procedury, ponieważ Komisja Europejska zastosowała ją po raz pierwszy. Zaznaczył jednak, że działania unijnych urzędników są zbyt pochopne. Dodał, że na list szefa komisji Fransa Timmermansa do polskiego rządu odpisał minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Senator wyraził nadzieję, że teraz osiągnięte zostanie porozumienie w sprawie Polski, bo w rozmowy zaangażowała się premier Beata Szydło. Podkreślił jednak, że błędem ze strony polityków Platformy Obywatelskiej, a w szczególności Grzegorza Schetyny było odwoływanie się do instrumentów zewnętrznych.
Z tą opinią nie zgodził się eurodeputowany PO Bogdan Wenta. Jak powiedział – dyskusja wokół praworządności w naszym kraju odbywa się na poziomie każdej polskiej rodziny, tak więc nie jest to już spór wyłącznie polityczny, ale społeczny. W Parlamencie Europejskim natomiast dyskusji nie wywołali deputowani Platformy Obywatelskiej, należący do Europejskiej Partii Ludowej, ale politycy, związani z frakcjami socjalistów, liberałów i zielonych. Bogdan Wenta przyznał, że jest możliwy do zastosowania artykuł siódmy Traktatu Lizbońskiego, który daje możliwość zawieszenia państwa członkowskiego.
Paweł Kukiz-Sczuciński ze stowarzyszenia Kukiz15 powiedział, że zarówno prawo jak i politykę tworzą ludzie, a tam, gdzie są ludzie, są także emocje. Procedury wobec Polski zostały wszczęte właśnie po bardzo emocjonalnych wypowiedziach przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, Martina Schulza i jego wywiadach dla niemieckiej prasy, co musiało wywołać reakcję oporu w Polsce, mającej bardzo bolesne wspólne karty historii z Niemcami. Emocjonalna była także wymiana korespondencji między Fransem Timmermansem i ministrem Zbigniewem Ziobro, która podgrzała polityczną atmosferę.
Zdaniem Michała Brauna z .Nowoczesnej – do trudnej sytuacji doprowadziło Polskę Prawo i Sprawiedliwość, którego członkowie nie rozumieją, czym jest demokracja. Bezwzględna większość, którą ma partia rządząca nie daje jej władzy absolutnej. W demokracji liczą się także głosy jednostek. Państwo prawa musi respektować konstytucję.
Z kolei eurodeputowany PSL Czesław Siekierski stwierdził, że instytucje europejskie interesują się różnymi sprawami, które budzą ich niepokój, więc decyzja Komisji Europejskiej w sprawie Polski może wywoływać niepokój o konsekwencje. Europoseł dodał, że komisja jest strażnikiem traktatów i ma wręcz obowiązek sprawdzać, czy to, co dzieje się w obszarze jej kompetencji jest zgodne z normami praworządności.