Porażka frekwencyjna niedzielnego referendum wydaje się być przesądzona – uważa socjolog dr Janina Kowalik. Rozmówczyni Radia Kielce stwierdziła, że wskazuje na to rozproszenie poglądów Polaków, co do treści zawartych w nim pytań. Wyraziła też obawę, że głosowanie ośmieszy bardzo ważną instytucję państwa.
Zaznaczyła jednak, że pytanie o jednomandatowe okręgi jest sprawą wagi państwowej, ponieważ podważa konstytucyjny zapis o proporcjonalności wyborów. Poza tym, pytania referendalne powinny być zrozumiałe dla obywateli – podkreśliła dr Janina Kowalik.
Doktor Kowalik stwierdziła, że zarządzenie referendum przez byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego było aktem desperacji w obliczu spadających notowań wyborczych. Ale jeszcze większym kuriozum – jej zdaniem – są pytania plebiscytu, proponowanego na 25 października, wspólnie z wyborami parlamentarnymi.
Rozmówczyni Radia Kielce odniosła się także do kwestii nawoływania do bojkotu referendum przez osoby mu przeciwne. Jej zdaniem – przeciwnicy plebiscytu uważają, że jest to manipulowanie instrumentami ustrojowymi państwa, co ich obraża. Obywatele wolnego kraju grożą w ten sposób palcem swojej władzy, mówiąc: „nie róbcie tak więcej, nie traktujcie nas, jak maszynki, która wrzuca kartki do urn wyborczych” – stwierdziła doktor Kowalik. Dodała jednak, że są osoby mające głęboki szacunek do instytucji państwa, które – korzystając ze swoich obywatelskich praw – zawsze głosują.
Zdaniem socjolog – w Polsce zepsuto instytucję referendum począwszy od poziomu podstawowego, czyli gminnego, bo wykorzystywana była do spraw mało istotnych dla szerokiej społeczności.