W meczu 5. kolejki T-Mobile Ekstraklasy piłkarze Korony Kielce przegrali z Cracovią 0:3 (0:2). Bramki dla gości strzelili Deniss Rakels w 21., Mateusz Cetnarski w 45. oraz Bartosz Kapustka w 49.
Gospodarze rozpoczęli to spotkanie z dużym animuszem. Kilkukrotnie pod bramką Cracovii było gorąco. Niecelnie strzelali najpierw Pilipczuk, a po chwili Dejmek. W 15. kontuzji uległ Pilipczuk, nie był w stanie kontynuować gry, zastąpił go Aankour. Ta wymuszona zmiana wprowadziła nieco chaosu w poczynaniach Korony, ale nikt z obecnych kibiców na stadionie nie spodziewał się, że to początek zła, które spotka „żółto-czerwonych”. W 21. po z pozoru niegroźnej akcji „Pasy” zdobyły prowadzenie. Cetnarski zagrał do Rakelsa, a ten mając dużo miejsca, dokładnie i celnie przymierzył po długim rogu. 1:0 dla gości. W 33. krakowianie mieli okazję podwyższyć wynik spotkania, ale nie wykorzystali prezentu Aankoura, który podał piłkę wprost pod nogi napastników Cracovii. Korona próbowała odrobić stratę, ale ataki podopiecznych Marcina Brosza były zbyt chaotyczne i czytelne dla defensorów drużyny gości. Z dystansu próbowali strzałów Cebula i Przybyła, ale ich uderzenia były niecelne. A Cracovia w doliczonym czasie gry pierwszej połowy zadała jeszcze jeden cios. Tym razem dokładnym podaniem obsłużony został Cetnarski i ze stoickim spokojem skierował piłkę w prawy róg bramki strzeżonej przez Pilarza. Do przerwy „Pasy” prowadziły 2:0, co stawiało gospodarzy w trudnej sytuacji przed drugą połową.
A druga część meczu rozpoczęła się najgorzej, jak mogła dla Korony. W 50. na strzał z dystansu zdecydował się Kapustka, a piłka mimo rozpaczliwej interwencji Treli wpadła do siatki. 3:0 dla „Pasów” i losy meczu w tym momencie były już rozstrzygnięte. Gospodarze, chwała im za to, nie poddali się jednak, starając się za wszelką cenę zdobyć choćby honorowego gola. Strzał Zająca (zmienił Sobolewskiego) obronił Pilarz, a po uderzeniu Sylwestrzaka piłkę sprzed bramki wybił jeden z obrońców gości. W 66. z rzutu wolnego strzelał Aankour, ale jego uderzenie, choć celne, było zbyt słabe, aby zaskoczyć bramkarza gości. Cztery minuty później groźnie było w „szesnastce” Korony, gdy poślizgnął się Gabovs. Kiksu Łotysza nie wykorzystali jednak krakowianie. W 77. w zespole Korony zadebiutował Hubert Laskowski, który zmienił Cebulę. Po chwili szansę na czwartego gola miała Cracovia, ale Trela wygrał pojedynek sam na sam z Cetnarskim. Gospodarze odpowiedzieli celnym strzałem Fertovsa, ale jego uderzenie odbił Pilarz. W 86. po raz kolejny z rzutu wolnego Pilarza próbował zaskoczyć Aankour, ale znów jego strzał był zbyt czytelny i lekki. Do końca meczu wynik pojedynku nie uległ już zmianie i Korona dostała od Cracovii tęgie lanie, przegrywając 0:3. I trzeba przyznać, że była to porażka całkowicie zasłużona.
Posłuchaj relacji Rafała Szymczyka
Korona Kielce – Cracovia Kraków 0:3 (0:2)
Bramki: Deniss Rakels 21, Mateusz Cetnarski 45, Bartosz Kapustka 49
Korona: Trela – Gabovs, Kiercz, Dejmek, Sylwestrzak – Sobolewski (52. Zając), Fertovs, Jovanović, Cebula (77. Laskowski), Pyłypczuk (19. Aankour) – Przybyła.
Cracovia: Pilarz – Wójcicki, Sretenović, Polczak, Wołąkiewicz (83. Deleu) – Rakels, Cetnarski, Dąbrowski, Budziński (69. Jendrišek), Kapustka – Zjawiński (77. Zejdler).
Żółte kartki: Przybyła, Dejmek.
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Widzów: 8368.