Nie ma sposobu na skuteczne rozwiązanie problemu z wykaszaniem traw w Kielcach. Władze miasta przeznaczają na utrzymanie całej zieleni w mieście około 3,5 mln złotych rocznie. Wystarcza to na najwyżej trzykrotne skoszenie trawników i pasów zieleni między jezdniami. Urzędnicy z magistratu informują, że trwa opracowanie planu, który pozwoliłby skoordynować działania w taki sposób, żeby nie było zaległości.
System jest wciąż niedoskonały- stale zdarza się, że trawa i chwasty rozrastają się do niebotycznych rozmiarów. Tak było na ulicy Massalskiego w Kielcach, w okolicy pętli autobusowej. Rzecznik prasowy prezydenta Kielc- Anna Ciulęba twierdzi, że mieszkańcy przysyłają do urzędu zdjęcia nieskoszonych trawników. Materiały są przekazywane odpowiednim służbom, a po kilkunastu godzinach trawa jest skoszona.
Podczas ostatniej sesji rady miasta przekazano na zieleń kolejne 500 tysięcy złotych. Jeśli te pieniądze nie wystarczą, będziemy ich szukać w budżecie, zastrzega Anna Ciulęba. Dla porównania, w podobnym pod względem liczby mieszkańców Rybniku, na utrzymanie zielni miejskiej przeznacza się 10 milionów złotych rocznie.