Ponad 50 trabantów i zabytkowych samochodów przyjechało na dwudniowy Trabantowy Sabat zorganizowany w województwie świętokrzyskim. W ramach spotkania, miłośnicy starej motoryzacji odwiedzają ciekawe zakątki regionu. Dziś zobaczyli, jak wygląda Dąb Bartek, zwiedzili ruiny huty w Samsonowie i pozostałości zakładów Wielkopiecowych w Bobrzy.
Grzegorz Wojnowski przyjechał trabantem z Ostródy w województwie warmińsko-mazurskim. W sezonie letnim uczestniczy w wielu podobnych zjazdach, np. na Śląsku i w Krakowie. W swoim samochodzie ma też rozwiązanie pomagające przetrwać upalną pogodę. Jest to niewielki wiatraczek, który przykleja się do szyby. Pan Grzegorz śmieje się, że jest to klimatyzacja z dawnych lat. Podkreśla, że lubi jeździć trabantem choćby dlatego, że wtedy zwraca na siebie uwagę innych i wywołuje uśmiech, szczególnie u dzieci.
Pan Jerzy z Kielc przyjechał na zlot trabantem, który w jego rodzinie jest od 1983 roku. Kiedyś służył do codziennej pracy. Potem, nieużywany, stał przez wiele lat na posesji. Pan Jerzy zdecydował, że zamiast oddać samochód na złomowisko, spróbuje go wyremontować. Prace trwały 1,5 roku. Wiele elementów właściciel wykonał samodzielnie. Na przykład elastyczne części dorabiał z poliuretanu, zamiast z gumy, by były trwalsze.
Trabantowy Sabat odbywa się w województwie świętokrzyskim po raz trzeci.