Pracownicy upadłej firmy Interspeed z Ostrowca otrzymają część zaległych wynagrodzeń. Pieniądze pochodzą z zastawu który wpłaciła firma, uczestnicząca w przetargu na sprzedaż Interspeedu. Zwycięzca jako wadium wpłacił na konto syndyka 1,5 mln zł. Nie zapłacił jednak całej wylicytowanej przez siebie kwoty, czyli 7 mln złotych. Syndyk Tycjan Saltarski podjął więc decyzję o przeznaczeniu części tych pieniędzy na uregulowanie zobowiązań wobec pracowników.
Do tej pory jedyne pieniądze jakie otrzymała ponad 300- osobowa załoga upadłego pod koniec 2013 roku Interspeedu, pochodziły z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych i obejmowały 3 miesięczne wynagrodzenie. Tymczasem większość załogi miała niewypłacane pensje przez pół roku i dłużej. Pracownikom należą się także odprawy oraz rekompensaty za niewykorzystane świadczenia socjalne.
Syndyk Tycjan Saltarski wyjaśnia, że z powodów proceduralnych nie mógł przeznaczyć całej kwoty wadium na uregulowanie zobowiązań pracowniczych, ponieważ musi także zapłacić należności podatkowe i zabezpieczyć pieniądze na ochronę majątku dawnej walcowni.
Szósta próba sprzedaży ostrowieckiej spółki, która zajmowała się produkcją wyrobów hutniczych odbędzie się 31 sierpnia. Tym razem cena wyjściowa to 7,1 mln zł, czyli o milion złotych mniej niż w poprzednio.