W Kielcach odbyły się uroczystości upamiętniające udany zamach na szefa siatki agentów Gestapo Franza Wittka. W czasie wojny szkolił on w Kielcach agentów gestapo i przekazywał informacje o polskim podziemiu niepodległościowym. To przyczyniło się do aresztowania i śmierci wielu Polaków.
Agent został zastrzelony 15 czerwca 1944 roku na skrzyżowaniu ulic Solnej i Paderewskiego przez grupę żołnierzy AK. W akcji poległo kilku żołnierzy polskiego podziemia, w tym dowodzący operacją Kazimierz Smolak, ps. „Nurek”. Według prezesa Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznych „Jodła” Dionizego Krawczyńskiego, Wywiad Armii Krajowej szybko ustalił, że Wittek jest niemieckim agentem. Jednak decyzję o jego likwidacji musiał podjąć wojskowy sąd kapturowy Polskiego Państwa Podziemnego. Wyrok trzyosobowego składu sędziowskiego musiał zapaść jednogłośnie. Jezeli ktoś miał wątpliwości, to czekano na kolejne materiały zdobyte przez Wywiad AK. Decyzja o likwidacji Franza Wittka zapadła prawdopodobnie w 1941 roku.
Z dostepnych informacji wynika, że Franza Wittka usiłowano zabić 12 razy. Na początku były to mniej zorganizowane akcje, którymi nie dowodziła AK. Akcja udała się dopiero za dwunastym razem – mówi Dionizy Krawczyński. Dzisiejsze uroczystości były okazją do uczczenia pamięci o Polakach poległych podczas akcji. Po mszy świętej w kieleckiej katedrze, zebrani złożyli kwiaty pod pomnikiem przy ul. Solnej. Oddana została też salwa honorowa.
Uroczystości zorganizował Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej. Wzięli w nich udział m.in. kombatanci, przedstawiciele Narodowych Sił Zbrojnych, IV Pułku Legionów AK i Zgrupowania AK „Bartkiewicz” oraz młodzież z kieleckich szkół.