Sprawa SKOK-ów stała się jednym z głównych elementów kampanii prezydenckiej. Odpowiedzialnością za brak nadzoru finansowego nad tymi instytucjami nawzajem obciążają ugrupowania swoich przeciwników urzędujący prezydent i kandydat PiS-u. Z najnowszych publikacji „Newsweeka” wynika jednak, że w sprawę SKOK-ów zaangażowani byli politycy różnych opcji.
Marzena Okła-Drewnowicz przypomniała na naszej antenie, że Platforma Obywatelska przygotowała w 2008 roku projekt ustawy, zgodnie z którą nadzorem miały być objęte zarówno banki, jak i SKOK-i. Ale Prawo i Sprawiedliwość podjęło – jej zdaniem – wiele działań, które uniemożliwiły wejście w życie tego dokumentu. Posłanka PO wyraziła opinię, że uczestnictwo polityków w jubileuszu SKOK-u Wołomin, o którym pisał „Newsweek” nie oznacza jeszcze zaangażowania w działalność przestępczą. Liczą się fakty, a są one takie, że ponad 3 miliardy złotych wypłacono z Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, bo spółdzielcze kasy nie były objęte nadzorem finansowym. Ustawę zablokował wówczas prezydent Lech Kaczyński i obecny kandydat PiS-u – dodała posłanka.
Andrzej Bętkowski stwierdził z kolei, że politycy Prawa i Sprawiedliwości bywali na uroczystościach SKOK-u, ale odcięli się od tego w momencie, kiedy okazało się, że powiązani ze sprawą mogą być byli funkcjonariusze WSI.
Zdaniem Sławomira Kopycińskiego – jakiekolwiek związki SKOK-u Wołomin z WSI, to wymysł Antoniego Macierewicza, który w ten sposób chciał odwrócić uwagę społeczeństwa od prawdziwego problemu, czyli transferowania oszczędności i depozytów poza granice Polski. – Powstaje pytanie, ile jeszcze pieniędzy będzie musiał dołożyć do funkcjonowania SKOK-ów Bankowy Fundusz Gwarancyjny – zastanawiał się poseł niezrzeszony. – Ja nie mam żadnych wątpliwości, bo uczestniczyłem w pracach sejmowej podkomisji specjalnej w tej sprawie, że działania niektórych SKOK-ów przypominają funkcjonowanie zorganizowanej grupy przestępczej. Zablokowanie ustawy umożliwiło wyprowadzenie poza system olbrzymich pieniędzy do różnych spółek w kraju i zagranicą – stwierdził Sławomir Kopyciński. Dodał, że od 2009 do 2013 roku wartość depozytów kas wzrosła z czterech do siedemnastu miliardów złotych, więc objęcie ich w tej chwili nadzorem finansowym bardzo obciąży Bankowy Fundusz Gwarancyjny, czyli wszystkich Polaków. Zdaniem posła – powinna jak najszybciej powstać komisja specjalna, która wyjaśniłaby wszystkie nieprawidłowości, związane z funkcjonowaniem SKOK-ów.
Według Romualda Garczewskiego z PSL – działalność SKOK-ów nosi znamiona finansowej piramidy przestępczej. Prawdopodobnie pochłonie ona jeszcze wiele pieniędzy z funduszu gwarancyjnego. Poseł wyraził oburzenie, że dotychczas nikomu nie postawiono zarzutów, mimo prowadzonego prokuratorskiego śledztwa.
Zdaniem szefa świętokrzyskiej organizacji SLD, Andrzeja Szejny – spółdzielcze kasy oszczędnościowe, to bardzo dobra idea, ale została ona wypaczona w ostatnich latach zarówno przez polityków, jak i lobbystów. SKOK-i powinny służyć społeczeństwu, funkcjonować na zasadzie wzajemnego zaufania i – co jest bardzo ważne – wspólnych wkładów polskiego, a nie zagranicznego kapitału – powiedział polityk Sojuszu. Jak dodał – nie ulega wątpliwości, że jedna z kas wspierała działalność Radia Maryja i Telewizji Trwam, więc politycznie mogła być powiązana z PiS-em.
Lepiej mieć jakiekolwiek prawo, niż nie mieć żadnego – stwierdził z kolei Jacek Włosowicz. Polityk Solidarnej Polski przypomniał, że wszystkie proponowane projekty zostały zablokowane, a Platformie Obywatelskiej zarzucił, że na początku kadencji uczyniła wszystko, by nie dopuścić ustawy poprzedników.