Świętokrzyscy politycy dyskutowali o przyjętym przez sejm projekcie, określającym status weterana opozycji antykomunistycznej. Dokument ma wesprzeć osoby, które przeciwstawiały się komunistycznemu reżimowi w latach 1956 – 1989.
Poseł Krzysztof Lipiec z PiS-u stwierdził na naszej antenie, że osoby te nie muszą być traktowane wyjątkowo, ale powinny odczuć solidarność narodową. Szczególnie ci, którzy doznali krzywd, byli prześladowani przez PRL-owskie władze, lub niesprawiedliwie potraktowani przez sądy muszą otrzymać zadośćuczynienie.
Ustawę, zgłoszoną przez PiS poparli parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej. Lucjan Pietrzczyk stwierdził, że wszystkim pokrzywdzonym państwo powinno zrekompensować wszelkie straty. Zdaniem posła PO – osoby, walczące o demokrację w Polsce, szczególnie te, które żyją dziś w niedostatku muszą być traktowane wyjątkowo.
Przeciwko dokumentowi opowiedział się cały klub SLD. Działacz ugrupowania, Henryk Milcarz powiedział, że jest to akt polityczny, który nie ma nic wspólnego z solidarnością, ani sprawiedliwością dziejową. Przypomniał, że często kombatanci II wojny światowej żyją na granicy ubóstwa, w trudnych warunkach, otrzymując kilkaset złotych renty i nikt o nich nie pamięta.
Koalicyjne PSL poparło projekt. Poseł Mirosław Pawlak podkreślił, że jest to dokument potrzebny i ważny. Przypomniał, ze opozycjoniści traktowani byli przez państwo po macoszemu. Konieczny jest więc rachunek krzywd.
Zdaniem Grzegorza Banasia – gdyby wcześniej wprowadzono regulacje prawne, wspierające kombatantów walki z reżimem, to dziś nie byłoby żadnych kontrowersji. Polityk Solidarnej Polski wyraził obawę, że trudno będzie sprawiedliwie rozdzielić tę pomoc, bo współczesna historia Polski nie jest czarno- biała. Zaznaczył jednak, że krzywdy powinny zostać zadośćuczynione.
Według Sławomira Kopycińskiego – jest różnica pomiędzy osobami, którym w czasach PRL-u nie podobały się podwyżki cen, więc strajkowały kilka dni na styropianie, a tymi, które doznały prześladowań, przebywały w więzieniach albo musiały opuścić kraj. Poseł obawia się, że w gronie nowych kombatantów mogą znaleźć się zwykli wyłudzacze. Sławomir Kopyciński dodał, że na skutek przemian ustrojowych wielu ludzi w Polsce zaczęło żyć na granicy nędzy, bo likwidowano zakłady pracy, fabryki i PGR-y, zapominając o ich pracownikach. Te krzywdy także musiałyby zostać zrekompensowane, by sprawiedliwości dziejowej stało się zadość.