Województwo świętokrzyskie jest jednym z czterech regionów w kraju, w których wszyscy lekarze podstawowej opieki zdrowotnej podpisali kontrakty na ten rok z Narodowym Funduszem Zdrowia.
Goście Studia Politycznego Radia Kielce dobrze ocenili ich decyzję, mają jednak różne opinie na temat podłoża i przebiegu konfliktu pomiędzy resortem zdrowia i Porozumieniem Zielonogórskim.
Zdaniem Artura Gierady – lekarze, którzy nie zapewnili swoim pacjentom opieki nie tylko zachowali się nieetycznie, ale także złamali prawo. Poseł PO zaznaczył, że nie można zgodzić się na forsowane przez Porozumienie Zielonogórskie postulaty wyższej odpłatności za usługi medyczne i zaprzestania kontroli nad działalnością przychodni. Nie można też dawać przyzwolenia formom szantażu, jakie zastosowano wobec ministerstwa – dodał.
Sławomir Kopyciński stwierdził, że po to odprowadzane są składki na ubezpieczenie zdrowotne, by pacjenci mieli zapewnioną opiekę medyczną. Poseł Twojego Ruchu zwrócił uwagę na nierówność społeczną ubezpieczonych Polaków. Najniższa składka zdrowotna to 270 złotych, tymczasem rolnicy płacą tylko 1 złoty od hektara. Dodał, że lekarze POZ-tów zarabiają średnio 17 tysięcy złotych miesięcznie. Niewiele jest grup zawodowych, tak dobrze uposażonych. Poza tym – zaznaczył poseł – lepiej jest dobrze sfinansować profilaktykę, niż dopuścić do poważnych zachorowań.
Według Andrzeja Bętkowskiego z Prawa i Sprawiedliwości – system zdrowotny pod rządami obecnej koalicji zbankrutował. Lekarze przeistoczyli się w biznesmenów, a pacjenci stali się najmniej znaczącymi elementami tego systemu. Zdaniem posła – los ministra Arłukowicza zależy od tego, na ile uda mu się zaszantażować negocjujących kontrakty lekarzy.
Marek Gos stwierdził z kolei, że Porozumienie Zielonogórskie, to stowarzyszenie, działające na takich samych zasadach, jak związki zawodowe. Poseł PSL zaznaczył, że resort zdrowia nie zgodzi się na postulaty, forsowane przez medyków – ani na zaprzestanie kontroli NFZ nad przychodniami, ani też na podniesienie tak zwanej stawki kapitacyjnej.
Według Jana Cedzyńskiego – największą rolę w sporze pomiędzy resortem zdrowia i lekarzami powinna odegrać Ewa Kopacz, tymczasem pani premier nie angażuje się w tę – jedną z najważniejszych dla Polaków sprawę. Poseł SLD zwrócił uwagę, że 80 procent lekarzy w kraju podpisało kontrakty z NFZ, ale trudno ten fakt nazwać sukcesem.
Jacek Włosowicz z Solidarnej Polski stwierdził, że składka zdrowotna w wielu miejscach jest źle wydatkowana. Polityk zaznaczył, że lekarze powinni pełnić wobec społeczeństwa służbę, tymczasem traktują swój zawód, nie jak powołanie, ale jak biznes.