W ostatnim tegorocznym meczu ligowym, piłkarze Korony Kielce ulegli Cracovii Kraków 1:2 (0:2). Bramki dla gości w tym spotkaniu zdobyli Marcin Budziński w 7’oraz Deniss Rakels w 40′. Honorowego gola dla gospodarzy strzelił Przemysław Trytko w 60′.
Kielczanie bardzo słabo rozpoczęli piątkowe spotkanie, od pierwszych minut oddając inicjatywę na boisku zawodnikom z Krakowa. Szybko, bo już w siódmej minucie wykorzystali to goście. Po kontrze bez większych problemów dogodną sytuację wykorzystał Marcin Budziński, zdobywając pierwszego gola dla „pasów”.
Utrata bramki nie obudziła jednak kielczan. Na stadionie przy Ściegiennego zdecydowanie dominowali goście, którzy w ciągu kolejnych dwudziestu minut kilkakrotnie byli blisko zdobycia bramki. Najpierw, w 22. minucie strzał Pawła Jaroszyńskiego obronił Vytautas Cerniauskas. Niespełna osiem minut później litewskiego bramkarza Korony wyręczył Paweł Golański, który z linii bramkowej wybił piłkę, pewnie zmierzającą w światło bramki po strzale Dialiby.
Konsekwentna gra „pasów” została nagrodzona w 41. minucie, kiedy po bardzo ładnej akcji Cracovii precyzyjne podanie Krzysztofa Nykiela wykorzystał łotewski napastnik Deniss Rakels, który z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki Korony. Po fatalnej pierwszej połowie, gospodarzy schodzących do szatni żegnały gwizdy kieleckiej publiczności.
Po zamianie stron w grze gospodarzy trudno było dostrzec poprawę. W grę żółto-czerwonych nadal widać było sporo nerwowości i niedokładności. Za to Cracovia z dwubramkową zaliczką z dużym spokojem starała się kontrolować przebieg wydarzeń na boisku. Nie wystrzegała się przy tym błędów. W 59. minucie bramkę kontaktową zdobył kielecki napastnik Przemysław Trytko, który pewnie wykorzystał zamieszanie w polu karnym i błąd bramkarza gości Krzysztofa Pilarza.
Od tego momentu gospodarze próbowali pójść za ciosem i częściej posiadali piłkę. Brakowało jednak pomysłu oraz precyzji, a próby wyprowadzania jakichkolwiek akcji wyglądały po prostu słabo. Swoich szans nie wykorzystywała także Cracovia. W 69. minucie Dialiba mógł podwyższyć prowadzenie. Cerniauskas znów próbował interweniować przed polem karnym i w ostatniej chwili sytuację musieli ratować obrońcy Korony Kielce.
Dziesięć minut później przed szansą na wyrównanie stanął Janota, jednak po jego strzale z dystansu piłka uderzyła w boczą siatkę bramki Pilarza. Ostatecznie zawodnikom z Krakowa, udało się dowieźć do końca meczu ich pierwsze w historii zwycięstwo wywalczone na stadionie przy Ściegiennego i zdobyć zasłużone – i biorąc pod uwagę sytuację w tabeli – bardzo cenne trzy punkty. Kielczanie kończą rok na 14. miejscu piłkarskiej ekstraklasy.
Posłuchaj relacji Rafała Szymczyka
Korona Kielce – Cracovia Kraków 1:2 (0:2)
Bramki: 0:1 Marcin Budziński (7), 0:2 Deniss Rakels (41), 1:2 Przemysław Trytko (59).
Żółte kartki: Korona – Przemysław Trytko, Paweł Golański.Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 5 368.
Korona: Vytautas Cerniauskas – Paweł Golański, Piotr Malarczyk, Radek Dejmek, Kamil Sylwestrzak – Paweł Sobolewski (71. Siergiej Chiżniczenko), Vlastimir Jovanovic, Michał Janota (84. Marcin Cebula), Jacek Kiełb (46. Nabil Aankur), Sierhij Pyłypczuk – Przemysław Trytko.
Cracovia: Krzysztof Pilarz – Bartosz Rymaniak, Mateusz Żytko, Adam Marciniak – Krzysztof Nykiel, Damian Dąbrowski, Miroslav Covilo, Paweł Jaroszyński (71. Sławomir Szeliga) – Marcin Budziński (90+1 Bartosz Kapustka), Boubacar Dialiba, Deniss Rakels (84. Przemysław Kita).