Artyści ludowi Barbara i Tadeusz Buczyńscy, którzy wytwarzają świętokrzyskie czarownice, niebawem znów stracą miejsce do pracy. Na razie ze swoją „Świętokrzyską Biesiadą Bab Jag” ulokowali się w siedzibie Ochotniczej Straży Pożarnej w Pacanowie.
Jednak będą mogli z niej korzystać tylko do końca sierpnia. Sami mieszkają w przyczepie. Marzą jedynie o stałym miejscu, w którym mogliby rozwijać swoją twórczą pasję. Apelują też do świętokrzyskich samorządów o pomoc w tej sprawie. Barbara Buczyńska w rozmowie z Radiem Kielce przyznała, że jest już zmęczona ciągłą tułaczką .
Artyści zwrócili się o pomoc do przewodniczącej Twojego Ruchu w regionie świętokrzyskim Małgorzaty Marenin. Na konferencji prasowej poinformowała, że zwróci się do marszałka Adama Jarubasa o pomoc dla państwa Buczyńskich.
Jej zdaniem, należy wspierać takich ludzi. Przy tej okazji przedstawiła swoje pomysły na wykorzystanie i promocję województwa świętokrzyskiego. Małgorzata Marenin uważa, że powinno się tworzyć szlaki tematyczne i wspierać sztukę ludową.
Wcześniej Barbara i Tadeusz Buczyńscy prezentowali swoje czarownice w Śladkowie Małym. Przenieśli się stamtąd, po tym gdy prezes OSP w Chmielniku nie chciał im wydać prac, które przechowywali w siedzibie straży. Domagał się bowiem za to prawie 6 tysięcy złotych. Artyści mieli nadzieję, że w Pacanowie będą dłużej. Jednak nie udało się podpisać takiej umowy z OSP.