Rada Bezpieczeństwa Narodowego Ukrainy apeluje o gotowość bojową. Zwraca się też do Ukraińców, by stawiali się na wezwanie Wojskowej Komendy Uzupełnień. Nad Ukrainą zamknięto przestrzeń powietrzną dla samolotów niecywilnych.
Arsenij Jaceniuk apeluje do Władimira Putina, by wycofał wojska rosyjskie z Ukrainy.
Na konferencji prasowej szef ukraińskiego rządu wezwał Kreml do przestrzegania umowy pomiędzy oboma krajami. – Jesteśmy na krawędzi katastrofy – mówi premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk. Zaznaczył, że nie ma żadnych powodów, dla których wojska rosyjskie miałyby wkroczyć na Ukrainę.
Arsenij Jaceniuk wyraził nadzieję, że społeczność międzynarodowa będzie wspierać integralność terytorialną Ukrainy i zrobi wszystko, co w jej mocy, żeby zapobiec wojnie z Rosją.
Pełniący obowiązki prezydenta Ołeksandr Turczynow poinformował, że przestrzeń powietrzna nad Ukrainą została zamknięta dla samolotów niecywilnych. Polityk prosił również społeczność międzynarodową o konkretną pomoc. Parlament w Kijowie zwrócił się też do międzynarodowych obserwatorów, by pomogli w zapewnieniu bezpieczeństwa elektrowni na Ukrainie.
Wczoraj Rada Federacji dała zielone światło prezydentowi Rosji na użycie armii, na terytorium Ukrainy. Jak twierdzi rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, Władimir Putin nie podjął jeszcze decyzji.
W nocy do kilku jednostek ukraińskiej armii weszli żołnierze rosyjscy. Przekonywali przybywających w jednostkach wojskowych ukraińskich, by albo oddali broń, albo podporządkowali się „prawowitej władzy”.
Do takich wydarzeń doszło w Sewastopolu i Sudaku. Początkowo Rosjanie ograniczyli się jedynie do patrolowania terenu jednostek. Następnie zażądali od ukraińskich wojskowych zdania broni oraz zmagazynowanej amunicji. Po negocjacjach zaczęli wywozić przekazaną broń oraz amunicję z terenu jednostki
Ukraińscy wojskowi na Krymie z jednostek w Pieriewalonym i Teodozji zapowiedzieli, iż są gotowi odpierać szturm rosyjskiego specnazu lub paramilitarnych formacji kozackich. Żołnierze rosyjscy z Floty Czarnomorskiej oraz kozacy z Kubania od wczoraj blokują obie jednostki.
Specjalny wysłannik Polskiego Radia Krzysztof Renik donosi, że sytuacja w Pieriewalnym i Teodozji jest coraz bardziej napięta. Wojskowi stacjonujący w tych jednostkach odmówili złożenia broni i uznania zwierzchnictwa nielegalnych, według Kijowa, nowych władz Autonomii Krymskiej. W tej sytuacji spodziewają się szturmu obiektow wojskowych, na który zamierzają odpowiedzieć obroną.
Jednocześnie doradca szefa nowej administracji krymskiej Dimitrij Pałomski stwierdził w rozmowie z Polskim Radiem, iż większość dowódców struktur siłowych stacjonujących na Krymie uznała zwierzchnictwo Siergieja Aksjonowa. – Na Krymie wszystkie organy bezpieczeństwa oraz dziewięcdziesiąt procent wojskowych przeszło na służbę mieszkańców krymu oraz władzy krymskiej.
W samym Symferopolu około południa zmniejszyła się znacznie widoczna obecność żołnierzy rosyjskich. W kilku punktach miasta odbywają się natomiast wiece, których uczestnicy występują pod flagami rosyjskimi.
Sekretarz generalny NATO mówi, że Rosja musi przerwać swoje działania zbrojne i groźby. Anders Fogh Rasmussen podkreślił, że działania Rosji na Ukrainie są pogwałceniem Karty Narodów Zjednoczonych i zagrażają pokojowi i bezpieczeństwu w Europie.
Rasmussen powiedział też, że Rosja zagraża pokojowi i bezpieczeństwu w Europie. Zapewnił, że NATO wspiera prawo narodu ukraińskiego do samostanowienia.
Dziś w Brukseli sprawie Krymu zebrała się Rada Północnoatlantycka. Po niej ma się rozpocząć posiedzenie komisji NATO-Ukraina.
W proteście przeciwko działaniom Rosji na Krymie Francja zawiesiła uczestnictwo w przygotowaniach do szczytu G8, który ma się odbyć w czerwcu w Soczi. Wcześniej tę samą decyzję podjęły Kanada i Stany Zjednoczone.
W związku z sytuacją na Krymie MSZ Litwy wezwał do siebie ambasadora Rosji w Wilnie. W specjalnym oświadczeniu napisano, że to reakcja na „bezprawne działania Rosji przeciwko inegralności i suwerenności Ukrainy”.
Brytyjski minister spraw zagranicznych spotka się dziś w Kijowie z nowymi władzami Ukrainy. Jeszcze przed tą podróżą William Hague dał jasno do zrozumienia, że uważa Rosję za stronę, która zainicjowała konflikt, ale odpowiedzialność za jego rozwiązanie spoczywa na obu stronach.
– Wykorzystamy wszelkie możliwe kanały dyplomatyczne, aby uzyskać od Rosji wyjaśnienia jej intencji i zabiegać o deeskalację ze strony wszystkich zainteresowanych – powiedział Hague.