Prokuratura Rejonowa w Sandomierzu sprawdza, czy podpisy pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania wójta Obrazowa zbierane były w prawidłowy sposób. Śledczy zdecydowali o tym po anonimowych sygnałach od mieszkańców. Jeśli okaże się, że doszło do sfałszowania podpisów winnym może grozić kara pozbawienia wolności do lat trzech.
Komenda Powiatowa Policji w Sandomierzu wzywa na przesłuchania mieszkańców gminy Obrazów, którzy podpisali się pod wnioskiem o referendum. Ze wstępnych ustaleń funkcjonariuszy wynika, że za podpis na liście oferowano np. alkohol lub 10 złotych. Jeden z mieszkańców był przekonany, że podpisuje petycję na remont drogi.
Wójt Obrazowa Krzysztof Tworek powiedział nam, że przychodzą do niego ludzie, informując, że ich nazwiska widnieją na liście, podczas gdy nie składali tam podpisu.
– Odsyłam te osoby do śledczych, ponieważ nie chcę się do tego mieszać, najlepiej jeśli zbada to do końca policja i prokuratura – powiedział Krzysztof Tworek.
Radny z Obrazowa Jan Orawiec stwierdził, że sporo mieszkańców badanie rzekomych nieprawidłowości odbiera jako nacisk, aby nie iść na referendum. Wobec niskiej frekwencji byłoby ono nieważne, tymczasem – jak dodał radny – pod adresem wójta jest zbyt wiele uwag.
Termin referendum w sprawie odwołania Krzysztofa Tworka ze stanowiska wyznaczony jest na 22 września. Inicjatorzy referendum twierdzą, że wójt doprowadził do skonfliktowania lokalnej społeczności, forsując nieprzemyślane decyzje np. dotyczące przekształcenia szkół. Ludziom nie podoba się również polityka kadrowa wójta oraz to, że nie liczy się z opinią innych.