Jeszcze rok ma potrwać likwidacja PKS Busko-Zdrój. Plan tego procesu trafił już do Ministerstwa Skarbu Państwa. Likwidator, a wcześniej prezes PKS Busko- Stanisław Pęcherski informuje, że plan likwidacji zakłada sprzedaż majątku spółki i stopniowe ograniczanie jej działalności.
Dodaje, że uzyskane w ten sposób pieniądze mają zostać przeznaczone na spłatę wierzycieli, w tym także zaległych wynagrodzeń dla około 100 pracowników.
Likwidacja przewoźnika oznacza, że jedyną szansą na uratowanie miejsc pracy jest znalezienie inwestora, który zdecyduje się kupić buski PKS. Stanisław Pęcherski twierdzi, że są już prowadzone rozmowy w tej sprawie z przewoźnikiem, który jest zainteresowany zakupem części przewozowej spółki. Likwidator dodaje, że złożył on list intencyjny, w którym deklaruje utrzymanie komunikacji oraz przejęcie części pracowników i taboru.
Stanisław Pęcherski przyznaje, że niezależnie od tego, czy uda się sprzedać część przewozową, redukcja zatrudnienia jest niezbędna. O jej skali na razie nie chce jednak mówić. Zapewnia natomiast, że liczba połączeń zostanie utrzymana na poziomie zbliżonym do obecnego. Nie wyklucza jednak, że od września rozkład jazdy zostanie nieco ograniczony.
Jeszcze kilka lat temu przewoźnik zatrudniał ponad 250 osób. Od tego czasu zwolniono ponad połowę pracowników. Zmniejszyła się również liczba autobusów – z ponad 120, do 90.