Prokuratura oskarżyła byłego dyrektora ostrowieckiego domu pomocy społecznej przy ulicy Iłżeckiej o popełnienie trzech przestępstw. Zarzuciła Stanisławowi S. przekroczenie uprawnień poprzez nieuzasadnione zakupy wyposażenia do placówki, zamawianie niepotrzebnych usług konserwatorskich i przepłacanie za zakupy, a także używanie samochodu służbowego do celów prywatnych. Za popełnienie tych przestępstw grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Do zatrzymania Stanisława S. doszło pod koniec ubiegłego roku. Już wtedy prokuratura ujawniła, że jest on podejrzany o popełnienie przestępstw na szkodę placówki, którą kierował. Został wypuszczony na wolność dopiero po wpłaceniu poręczenia majątkowego w wysokości 25 tysięcy złotych. Waldemar Pionka, szef ostrowieckiej prokuratury wyjaśnia, że po trwającym prawie pół roku śledztwie zebrany materiał dowodowy pozwolił na postawienie byłemu dyrektorowi DPS-u, zarzutów popełnienia 3 przestępstw i narażenia przez to interesu publicznego.
Dyrektor, według prokuratury, dokonał nieuzasadnionego potrzebami placówki zakupu stolarki budowlanej i przepłacił za ten zakup, co najmniej dwukrotnie. Aż 10 razy więcej, niż wynosiła rzeczywista cena Stanisław S. zapłacił za konserwację stolarki okiennej w DPS przy ulicy Iłżeckiej.
Trzeci zarzut, jaki postawiono byłemu dyrektorowi placówki, to nadużywanie samochodu służbowego do prywatnych celów. Stanisław S. stracił posadę i funkcję dopiero po 4 miesiącach od chwili zatrzymania przez policję. Najpierw przebywał na zwolnieniu, a potem nabrał praw emerytalnych, więc starostwo ostrowieckie, jako organ prowadzący DPS nie mogło wcześniej pozbawić go funkcji.
Po zatrzymaniu Stanisława S. starosta zlecił szczegółową kontrolę dwu ostrowieckich DPS-ów. Jeszcze przed ujawnieniem jej wyników, które potwierdzały wiele nieprawidłowości w zarządzaniu placówkami, na własną prośbę zwolnił się drugi z dyrektorów – Wojciech Mazur. Wobec żadnego z nich starostwo nie wyciągnęło konsekwencji. Termin rozprawy Stanisława S. nie został jeszcze wyznaczony.