Dla ponad 70 dzieci z Sandomierza zabrakło miejsc w przedszkolach samorządowych. Władze miasta twierdzą, że to przejściowy problem. Jak poinformowała Ewa Kondek, zastępca burmistrza, w przedszkolach publicznych jest około 650 miejsc. W tym roku wpłynęło prawie 750 podań, w tym 15 dotyczyło dzieci spoza Sandomierza.
W pierwszej kolejności przyjmowane były dzieci 5 i 6 letnie, ponieważ taki jest obowiązek ustawowy. Posiedzenie komisji odwoławczej odbędzie się w sierpniu. Zdaniem wiceburmistrz do tego czasu zwolni się trochę miejsc, ponieważ część rodziców zrezygnuje z przedszkola.
Sposobem na rozwiązanie problemu ma być także utworzenie klasy zerowej w Szkole Podstawowej nr 2, do której mogłyby chodzić starsze dzieci. Jak powiedział przewodniczący Rady Miasta Marceli Czerwiński, jeżeli byłoby duże zainteresowanie, miasto jest w stanie utworzyć dwie zerówki.
Przewodniczący liczy też, że rodzice zdecydują się zapisać dzieci do nowego przedszkola w prawobrzeżnej części Sandomierza, które będzie oddane we wrześniu.
Przewodniczący klubu PO w Radzie Miasta Krzysztof Niżyński powiedział, że radni nie byli informowani o problemie z miejscami w przedszkolach. Na najbliższym posiedzeniu komisji oświaty i nauki poruszy tę sprawę, ponieważ trzeba podjąć ważne decyzje: albo budować nowe przedszkole, albo wejść we współpracę z gminą Obrazów, która ma pomysł na utworzenie przedszkola na granicy z Sandomierzem. Zdaniem wiceburmistrz Ewy Kondek problem braku miejsc w przedszkolach samorządowych zniknie w przyszłym roku, kiedy wejdzie w życie reforma obejmująca nauką w szkołach dzieci sześcioletnie.
Grażyna Szlęzak Wójcik