Co można zrobić, by poprawić stan polskiej gospodarki i jakie instrumenty mają w swoich rękach politycy – na ten temat toczyła się gorąca dyskusja w Studiu Politycznym Radia Kielce. Pierwszy kwartał tego roku przyniósł wzrost zaledwie o 1/10 procent, zatem rozwój gospodarczy kraju zahamował.
Jak stwierdził poseł PO, Lucjan Pietrzczyk – politycy mogą wpływać na gospodarkę, a najważniejszym instrumentem, by to zrobić są podatki. Nie można jednak zrobić tego z dnia na dzień – nakazem, czy dekretem. Wprawdzie podnoszenie podatków nie pobudza gospodarki, jednak chroni ją przed krachem – powiedział poseł. Lucjan Pietrzczyk dodał, że poczucie bezpieczeństwa obywateli wynika w dużej mierze z zabezpieczeń socjalnych, stąd np. zmiany, dotyczące urlopów rodzicielskich i zdrowotnych.
Poseł Maria Zuba z PiS-u stwierdziła natomiast, że stagnacja polskiej gospodarki nastąpiła na życzenie koalicji PO i PSL. W momencie, kiedy te partie przejmowały władzę były wysokie wskaźniki, w tej chwili są one zatrważająco niskie. Nie możemy liczyć na kapitał zagraniczny, ale powinniśmy pomóc polskim przedsiębiorcom, właśnie obniżając podatki. Wzrost o 1 procent VAT-u sprawił, że podrożały koszty i spadła konsumpcja. Posłanka, jako dobry przykład podała Szwajcarię, gdzie nie obciąża się obywateli daninami.
Jan Cedzyński z Ruchu Palikota stwierdził, że w tej chwili w Polsce jest bardzo zły klimat dla przedsiębiorców, brak innowacyjności. Trzeba dążyć do wzrostu zatrudnienia, eliminować szarą strefę i zwracać przedsiębiorcom nadpłacony VAT w ciągu 30 dni. Jan Cedzyński dodał, że w Polsce jest myśl naukowa, która służyłaby ożywieniu gospodarki poprzez innowacyjność, ale potrzeba do tego sprzyjającej atmosfery ze strony koalicji.
Arkadiusz Bąk z PSL odpowiedział, że rząd dąży do tego, by ułatwić biznesowi funkcjonowanie, ale konieczne są też regulacje ustawowe. Najważniejszym już wprowadzonym ułatwieniem dla przedsiębiorców jest urzędowe „jedno okienko”, w którym można załatwić wiele spraw, czy rozliczanie przez internet, ponadto tworzone są specjalne strefy ekonomiczne.
Zdaniem Stanisława Rupniewskiego z SLD – wcale nie trzeba zmieniać prawa, by ułatwić funkcjonowanie przedsiębiorcom, ale wystarczy właściwie je wykorzystywać. To biznesmeni tworzą nowe miejsca pracy – dodał Stanisław Rupniewski. Zaznaczył jednocześnie, że stan polskiej gospodarki jest w tej chwili bardzo zły. Dodał, że brakuje specjalistów, ponadto rozwijają się tylko niektóre gałęzie przemysłu – np. metalowy.
Z kolei Jacek Włosowicz stwierdził, że na stan polskiej gospodarki wpływają zarówno czynniki zewnętrzne – np. polityka unijna, jak i wewnętrzne, które w dużej mierze decydują o rozwoju kraju. Eurodeputowany Solidarnej Polski dodał, że we Wspólnocie panuje przesadnie rozbudowana biurokracja, ponadto często niewłaściwie dystrybuowane są środki unijne. Pomysłem na uzdrowienie tego stanu rzeczy mogłaby być Unia Europejska 2. Jacek Włosowicz podkreślił, że państwo powinno mieć w pewnych sferach gospodarczych aktywny udział – nie tylko, jako instytucja regulująca, ale także uczestnik rynku. Tą sferą jest – jego zdaniem – energetyka, w której państwo powinno mieć wręcz monopol.
Ewa Golińska