Po dwudniowej przerwie, spowodowanej konfliktem miasta i PTTK w Sandomierzu, Brama Opatowska i Podziemna Trasa Turystyczna zostały udostępnione turystom. Można je zwiedzać bezpłatnie – taką decyzję podjął burmistrz Jerzy Borowski.
– Nikt nie ma prawa naliczać, ani pobierać opłat od turystów chcących
zwiedzać te obiekty. Osoby zainteresowane mogą skorzystać z usług
przewodnika oddelegowanego przez gminę. Pobieranie przez PTTK opłat od
turystów powinny być traktowane jako działania bezprawne, dyktowane
jedynie pazernością i chciwością, która szkodzi wizerunkowi miasta –
napisał w specjalnym oświadczeniu burmistrz Jerzy Borowski. Dodał, że
PTTK w dalszym ciągu, bezprawnie zajmuje miejskie obiekty.
Sekretarz oddziału towarzystwa Marzena Martyńska powiedziała, że nie
będzie kłócić się na oczach całej Polski z burmistrzem, dlatego
przyjmuje do wiadomości jego oświadczenie. Czeka na postanowienie
sądowe, dotyczące tymczasowego zabezpieczenia mienia PTTK w Bramie
Opatowskiej i Podziemnej Trasie Turystycznej. Decyzja ma zapaść 17 maja.
Miasto nie zareagowało na propozycję, którą przedstawiło
PTTK. Za dzierżawę Bramy i Podziemi zaproponowano kwotę o 20 procent
większą, niż w ubiegłym roku, czyli 280 tys. zł rocznie.
Przy Bramie Opatowskiej i Podziemnej Trasie nie ma już policjantów,
zmniejszono też liczbę ochroniarzy. Wycieczki zwiedzają obiekty bez
problemów. Wewnątrz nadal pozostają pracownicy PTTK pilnujący mienia
towarzystwa.
Konflikt ma podłoże finansowe. Burmistrz szacuje, że roczny dochód z
bramy i podziemi może wynosić nawet 2 mln zł. Przedstawiciele
dzierżawcy informowali na naszej antenie, że zysk z tych miejsc, to ok.
80 tys zł.
Grażyna Szlęzak-Wójcik
Spór pomiędzy Urzędem Miasta w Sandomierzu, a oddziałem PTTK osiągnął granice absurdu. Bilety na Bramę Opatowską w Sandomierzu sprzedają pracownicy PTTK i Urzędu Miasta. Po przejęciu obiektu i Podziemnej Trasy Turystycznej przez pracowników gminy i wymianie kłódek, łańcuch przecięli przedstawiciele PTTK, którzy opanowali bramę.
W odpowiedzi, pracownicy urzędu weszli do wieży i wystawili własną kasę fiskalną. Przedstawiciele Polskiego Towarzystwa Turystyczno Krajoznawczego nie zajęli natomiast przejętej wczoraj przez magistrat podziemnej trasy turystycznej, ponieważ pilnowali jej pracownicy ochrony.
Sekretarz oddziału PTTK Marzena Martyńska mówi, że obiekt jest zamknięty dla turystów. Na wniosek PTTK do Podziemnej Trasy Turystycznej przyjechała policja. Funkcjonariusze poinformowali strony, że w ich kompetencji nie leży rozwiązanie konfliktu i odjechali.
Burmistrza Jerzego Borowskiego nie ma w Sandomierzu, jest na wyjeździe służbowym i wróci dopiero w czwartek. Jego zastępca Ewa Kondek nie ma upoważnienia do udzielania informacji. Pełnomocnik gminy adwokat Marcin Dębiński odmówił odpowiedzi na jakiekolwiek pytania, stwierdził jedynie, że dzisiaj wydane zostanie oświadczenie w sprawie podjętych działań.
Z kolei prezes oddziału PTTK w Sandomierzu Marek Juszczyk jest oburzony sposobem działania magistratu, chociaż pracownicy Towarzystwa stosują te same metody. Jego zdaniem konflikt powinien rozwiązać sąd, tymczasem burmistrz podjął działania mające charakter mafijny.
Spór pomiędzy miastem a oddziałem Polskiego Towarzystwa Turystyczno – Krajoznawczego trwa od kilku lat. Głównym podłożem konfliktu są pieniądze. Obiekty na podstawie ważnej do końca ubiegłego roku umowy były administrowane przez PTTK. Ratusz zarzucał jednak, że organizacja zaniżała liczbę turystów, odwiedzających obiekty, aby płacić niższy czynsz. Został on potem podniesiony, a ostatecznie zdecydowano o nieprzedłużaniu umowy i powierzeniu obiektów Sandomierskiemu Centrum Kultury. Towarzystwo nie chciało opuścić obiektów i sprawa o eksmisje trafiła do sądu. Od stycznia PTTK nie przekazywało do miasta żadnych pieniędzy z tytułu użytkowania tych miejsc, jak stwierdziła Marzena Martyńska, magistrat nie wystawiał faktur.
Grażyna Szlęzak-Wójcik / Marek Orkisz
Na sporze pomiędzy miastem, a oddziałem PTTK nie ucierpią turyści przyjeżdżający do Sandomierza – zapewnia burmistrz Jerzy Borowski. Potwierdził, że w poniedziałek wieczorem Brama Opatowska i Podziemna Trasa Turystyczna zostały zajęte przez pełnomocnika gminy. W asyście ochrony na drzwiach wejściowych do obu obiektów zawieszono nowe kłódki i łańcuchy. Dotychczas obiektami zarządzało PTTK.
Burmistrz dodał, że gmina ma nowych pracowników, którzy będą udostępniać
obiekty, ale jednocześnie może przejąć przewodników PTTK.
Prezes oddziału Towarzystwa w Sandomierzu Marek Juszczyk jest oburzony
sposobem działania magistratu. Jego zdaniem konflikt powinien rozwiązać
sąd, tymczasem burmistrz podjął działania mające charakter mafijny.
Dodaje, że wystrój obiektów został przygotowany przez PTTK. Pracownicy
mają tam także swoje rzeczy.
Spór pomiędzy miastem, a oddziałem Polskiego Towarzystwa
Turystyczno-Krajoznawczego trwa od kilku lat. Głównym podłożem konfliktu
są pieniądze. Obiekty na podstawie ważnej do końca ubiegłego roku umowy
były administrowane przez PTTK. Ratusz zarzucał jednak, że organizacja
zaniża liczbę turystów, odwiedzających obiekty, aby płacić niższy
czynsz. Został on potem podniesiony, a ostatecznie zdecydowano o
nieprzedłużaniu umowy i powierzeniu obiektów Sandomierskiemu Centrum
Kultury. Towarzystwo nie chciało opuścić obiektów i sprawa o eksmisje
trafiła do sądu. PTTK twierdzi, że dysponuje dokumentami świadczącymi o
tym, że są gospodarzami spornych miejsc.
Grażyna Szlęzak-Wójcik