Ostrowiecki samorząd podwoił dopłatę, która ma zachęcać właścicieli nieruchomości do zmiany ogrzewania węglowego na ekologiczne, czyli podłączania się do miejskiej sieci ciepłowniczej. Na zwrot nawet 1000 złotych brutto mogą liczyć właściciele domów prywatnych oraz członkowie wspólnot mieszkaniowych. Zmiana sposobu ogrzewania ma ograniczyć emisję szkodliwych pyłów, w tym dwutlenku węgla.
By zachęcić ostrowczan do korzystania z ciepła dostarczanego przez miejską spółkę, rok temu samorząd ustalił dopłatę dla tych odbiorców, którzy zmienią ogrzewanie na ekologiczne. Właściciel domu mógł liczyć na zwrot do 500 zł brutto. Teraz rada miasta postanowiła podwyższyć dopłaty i dodatkowo rozszerzyć listę podmiotów, które mogą z nich korzystać. Prezydent Jarosław Wilczyński twierdzi, że dzięki temu więcej osób, przede wszystkich członków wspólnot mieszkaniowych, będzie mogło skorzystać z takiej zachęty.
Choć głównym powodem wprowadzenia zachęt finansowych do zmiany sposobu ogrzewania był efekt ekologiczny, to dla mieszkańców najważniejszym argumentem jest wygoda. Tych, którzy decydują się na podłączenie do magistrali ciepłowniczej, nie odstraszają ani koszty podłączenia, ani potem opłaty za ogrzewanie. Przekonują, że obecne rachunki związane z zakupem opału mogą być porównywalne.
Renata Mikołajczak z ostrowieckiej spółki ciepłowniczej twierdzi, że w kolejce oczekujących jest w tej chwili 700 właścicieli domów. Każdy nowy odbiorca musi liczyć się z kosztami kilkuset złotych za przyłączenie do sieci, a późniejsze minimalne rachunki mogą oscylować w granicach 300- 400 zł miesięcznie w sezonie grzewczym.
W ciągu ostatnich ośmiu lat, czyli od rozpoczęcia przez Miejską Energetykę Cieplną procesu podłączania do sieci miejskiej indywidualnych odbiorców, z tej oferty skorzystało ponad 1200 gospodarstw. Obecnie 75 procent mieszkańców Ostrowca jest podłączonych do sieci centralnego ogrzewania i ciepłej wody. Na przyłączenie do magistrali ciepłowniczej w pierwszej kolejności mogą liczyć mieszkańcy Kolonii Robotniczej, Śródmieścia i osiedli z tzw. dolnej części miasta. Najdłużej na przyłączenie będą musieli poczekać mieszkańcy dzielnicy Denków.
tekst i zdjęcia: Teresa Czajkowska