W piątek głosami opozycji i PSL Sejm uchwalił obywatelski projekt ustawy o okręgach sądów powszechnych, który likwiduje reorganizację sądów wprowadzoną wcześniej przez Jarosława Gowina. Wynik głosowania to kolejny „zgrzyt” pomiędzy Platformą a ludowcami. O przyszłości koalicji PO-PSL rozmawiali w niedzielę goście Studia Politycznego Radia Kielce.
Rozczarowania po głosowaniu nie krył poseł Platformy Artur Gierada. – Czujemy się zawiedzeni, bo koalicja do czegoś zobowiązuje – powiedział parlamentarzysta. Jego zdaniem PSL uległ emocjom i lobbingowi ze strony części środowiska sędziowskiego i niektórych samorządów. – Przecież po reformie sądy w tych mniejszych miejscowościach nadal funkcjonują, odbywają się rozprawy, nie ma tam tylko prezesa – powiedział polityk.
To w całej sprawie jest najistotniejsze – uważa z kolei koalicjant, czyli PSL. – Prezes jest organem, który decyduje o wszystkim. Nikt nie może go zastąpić – podkreśla poseł Mirosław Pawlak. W jego opinii „koalicja trwa i trwać będzie”. Poseł PSL przypomniał jednocześnie, że ludowcy od początku nie akceptowali pomysłu ministra sprawiedliwości i byli przeciwni jego założeniom. Sugerowali, aby reformę przeprowadzić w dużych miastach.
Przewodniczący SLD w województwie świętokrzyskim Andrzej Szejna powiedział natomiast, że „ktoś kto nie jest prawnikiem nie powinien stać na czele resortu sprawiedliwości”. Od początku miałem wiele obaw co do kompetencji Jarosława Gowina – podkreślił polityk.
Poseł Ruchu Palikota Sławomir Kopyciński stwierdził tymczasem, że całkiem realne jest teraz zawetowanie przyjętej przez Sejm ustawy przez prezydenta. – Z drugiej jednak strony, Bronisław Komorowski negatywnie wypowiadał się o projekcie reformy Gowina. Teraz ma więc problem. Musi podjąć trudną decyzję dotyczącą Platformy Obywatelskiej. Może więc także odesłać ustawę do Trybunału Konstytucyjnego, aby nie ryzykować utraty zaufania premiera – powiedział Sławomir Kopyciński. Z wyników piątkowego głosowania zadowolony jest poseł PiS Andrzej Bętkowski, bo – jak powiedział – jego ugrupowanie od początku broniło sądów rejonowych.
W styczniu tego roku weszło w życie rozporządzenie ministra sprawiedliwości. Spowodowało ono, że 79 małych sądów rejonowych, w których orzekało do 9 sędziów, stało się wydziałami zamiejscowymi większych jednostek. Od początku to rozwiązanie wzbudzało liczne protesty, zarówno środowiska sędziowskiego, jak i polityków. PSL skierowało w tej sprawie wniosek do Trybunału Konstytucyjnego. Zdaniem ludowców, tego typu reforma powinna być wprowadzona mocą ustawy, a nie rozporządzenia. W marcu Trybunał Konstytucyjny orzekł, że minister, wydając w tej sprawie rozporządzenie, nie naruszył przepisów ustawy zasadniczej. Mimo to ludowcy nie ustąpili. We wtorek doszło do spotkania klubu PSL z ministrem sprawiedliwości. Porozumienia w tej sprawie nie osiągnięto.
Robert Kałuża