Sąd Rejonowy w Kielcach zdecyduje dziś o przyszłości Kieleckich Kopalni Surowców Mineralnych. Komisarz nadzorujący postępowanie upadłościowe firmy złożył wniosek o zmianę formy upadłości z układowej na likwidacyjną.
Pierwsza, którą ogłoszono ponad rok temu dawała szansę na dalszą działalność firmy i sukcesywną spłatę zadłużenia. Druga praktycznie oznacza koniec spółki i wyprzedaż majątku na poczet długów.
Dziś wniosek komisarza będzie rozpatrywał sąd. Zarząd KKSM i załoga liczą że zostanie odrzucony. Maksymilian Kostrzewa, prezes Kieleckich Kopalni Surowców Mineralnych nie ukrywa, że początkowo firma miała pewne kłopoty z płynnością finansową, ale było to związane z procesem upadłościowym. Dodatkowo ze względu na długą zimę sprzedaż została znacznie ograniczona. Dodaje, że wniosek komisarza mógł także wynikać z faktu, że informacje o sytuacji finansowej napływały do sądu z pewnym opóźnieniem.
Prezes stwierdził, że obecnie nie ma problemów z wypłatą wynagrodzeń. KKSM podpisała dwa duże kontrakty, negocjowane są kolejne umowy. Liczy również na pomoc finansową Agencji Rozwoju Przemysłu w restrukturyzacji firmy.
Jak dodał Maksymilian Kostrzewa, firma na uregulowanie wszystkich zobowiązań potrzebuje około 7 lat. Kieleckie Kopalnie Surowców Mineralnych zostały sprywatyzowane w 2011 roku. 85 procent akcji nabyła spółka Dolnośląskie Surowce Skalne. Obecnie jest ona winna kieleckiej firmie ponad 230 milionów złotych. Zobowiązania KKSM-u wobec wierzycieli wynoszą około 150 milionów złotych. Spółka zatrudnia prawie 330 osób.
Marek Orkisz