Uczniowie jednej z kieleckich szkół nie chcą zdawać matury. Tak przynajmniej twierdzą właściciele Centrum Kształcenia TORUS, które nie przyjęło przywiezionych rano przez kuriera arkuszy egzaminu dojrzałości z języka polskiego. W wieczorowym liceum dla dorosłych, maturę miały zdawać 22 osoby, ale według informacji przekazanych przez szkołę, abiturienci podjęli decyzję, że nie podejdą do egzaminu. Szkoła nie przygotowała odpowiedniej sali i nie zorganizowała komisji czuwającej nad prawidłowym przebiegiem sprawdzianu.
Kontrole w placówce zapowiedziały już: Urząd Miasta i Kuratorium Oświaty. Magistrat chce sprawdzić, w jaki sposób szkoła wydaje pieniądze z subwencji oświatowej, przekazywanej przez miasto. Według zastępcy prezydenta Kielc – Andrzeja Syguta doszło do sytuacji bez precedensu w Kielcach, a być może w Polsce. Jego zdaniem, szkoła nie wypełniła podstawowego statutowego zadania, jakim jest przygotowanie do matury. Urzędnicy z ratusza przeprowadzili już podobne kontrole w kilku niepublicznych placówkach i zażądali zwrotu źle wydatkowanych pieniędzy.
Inspekcję zapowiada też kuratorium oświaty. Choć prawo nie daje w tym względzie dużego pola manewru – przyznaje Małgorzata Muzoł.
Niewykluczone, że w szkole funkcjonują tak zwane „martwe dusze”, czyli uczniowie wpisani na listę, ale nie uczęszczający na zajęcia. Na każdego z nich przekazywana jest subwencja z budżetu miasta. Radio Kielce dowiedziało się nieoficjalnie, że na jednego nauczyciela w tej placówce przypada ponad 100 uczniów.
Staszek Blinstrub