Dzikie wysypiska śmieci, porozrzucane szklane i plastikowe butelki – tak wygląda teren po dawnym stawie w kieleckiej dzielnicy Białogon. Przy okazji jego sprzątania przez szkolne Zielone Patrole powróciła dyskusja co zrobić z tym terenem.
Radny Witold Borowiec uważa, że staw trzeba odbudować, bo takie są oczekiwania mieszkańców. Potrzebne są jednak duże pieniądze, a miasta przy obecnym budżecie na to nie stać. Trzeba znaleźć fundusze z programów pomocowych Unii Europejskiej, Szwajcarii czy Norwegii. Koszt inwestycji szacuje się nawet na miliard złotych.
Doktor Jan Prażak z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego uważa natomiast, że powinno się odtworzyć stawy jakie wybudował Stanisław Staszic. Historycznie były to zbiorniki wodne, z których woda służyła do napędzania kół wodnych pobliskiej huty miedzi. Rzecznik prasowy Wodociągów Kieleckich Ziemowit Nowak powiedział tymczasem, że tereny po dawnym zbiorniku należy chronić, gdyż w pobliżu są ujęcia wody dla miasta. Zanieczyszczenie tego terenu może mieć wpływ na jakość wody w kranach.
Jeszcze rok temu mówiło się o wybudowaniu w tej dzielnicy elektrowni wodnej i częściowej odbudowie stawu. Niektórzy naukowcy ostrzegają, że osady pozostałe po osuszeniu zbiornika na Białogonie to tykająca bomba ekologiczna.
Stanisław Blinstrub












