Blisko trzy miliony złotych, wydane przez Urząd Marszałkowski w Kielcach na projekt budowy szpitala dziecięcego w Kielcach, to pieniądze wyrzucone w błoto, przyznaje marszałek Adam Jarubas. Dodaje, że odstąpienie od tego planu, to lepsze rozwiązanie niż rozpoczynanie budowy według koncepcji, na którą województwa nie stać.
Kilka lat temu władze regionu zdecydowały o budowie szpitala przy Centrum Onkologii, przygotowano dokumentacje techniczną, ale nie doszło do budowy. Potem pojawiła się koncepcja remontu budynków dotychczasowej siedziby szpitala przy Langiewicza, by po dwóch miesiącach powrócić do planów budowy, ale przy szpitalu Wojewódzkim. Szpital dziecięcy miałby zostać także włączony w struktury tej placówki.
Marszałek jest przekonany, że dzięki nowej lokalizacji, zbędne będzie budowanie parkingu i lądowiska dla helikopterów, ponieważ są one przy szpitalu wojewódzkim. To przyniesie około 20 mln zł oszczędności.
Ponadto nowy projekt będzie dostosowany do faktycznych potrzeb województwa. Wcześniejsza koncepcja zakładała, że budowla będzie mieć 20 tysięcy metrów kwadratowych. Nowy projekt przewiduje 6,5 tysiąca metrów kwadratowych.
Inwestycja ma kosztować kilkadziesiąt milionów złotych. Marszałek Jarubas nie chciał jednak podać konkretnej kwoty, ponieważ jak stwierdził, nie chce sugerować ceny firmom, które wystartują w przetargu. Fundusze mają pochodzić także ze środków pomocowych Unii Europejskiej oraz sprzedaży nieruchomości i budynków przy ulicy Langiewicza, w których teraz mieści się szpital dziecięcy.
W najbliższych dniach Wojewódzki Szpital Zespolony w Kielcach ma ogłosić przetarg na budowę nowej siedziby dla szpitala dziecięcego w Kielcach.
W pięciokondygnacyjnym budynku będzie 180 łóżek oraz kilka oddziałów, m.in. kardiologiczno – nefrologiczny, ortopedyczny, pulmonologiczny, chorób dziecięcych, urologiczny, chirurgia, a także izba przyjęć i blok operacyjny.
Iwona Murawska