Brak gwarancji zatrudnienia, wiele niewiadomych, ale optymistycznie brzmiące obietnice kontynuowania dotychczasowej działalności. Tak związki zawodowe działające w PKS Kielce komentują wyłonienie inwestora, z którym prawdopodobnie za miesiąc podpisana zostanie umowa sprzedaży.
Jak informowaliśmy nabywcą jest warszawska spółka Polska Komunikacja Samochodowa 2, która jako jedyna wzięła udział w przetargu. Za kieleckiego przewoźnika ma zapłacić 9 mln 800 tysięcy zł. Krzysztof Durlej ze Związku Zawodowego Kierowców PKS Kielce powiedział nam, że pracownicy z nadzieją patrzą w przyszłość. Liczą, że nowy właściciel będzie inwestował w firmę a to oznacza gwarancję zatrudnienia.
Sceptycznie o sprzedaży spółki wypowiada się natomiast Zbigniew Zwierzyński z „Solidarności”. Podkreśla, że plany nabywcy nie są znane. Jego zdaniem składane deklaracje mogą okazać się niewiele warte. Zbigniew Zwierzyński podkreśla, że w przypadku sprzedaży likwidowanej spółki, pracownicy nie są chronieni tak, jak w procesie prywatyzacji. Nie wyklucza, że mogą stracić pracę w momencie podpisania umowy z nabywcą. Zwraca także uwagę na niską cenę, za jaką został sprzedany majątek firmy, którego największą wartość stanowi budynek dworca wraz z autobusami.
Nowy inwestor zadeklarował, że będzie kontynuował dotychczasową działalność prowadzoną przez kielecki PKS. Tak też uważa likwidator kieleckiego PKS-u Marek Wołoch. Zapewnił, że pieniądze ze sprzedaży przedsiębiorstwa wystarczą na wypłatę zaległych wynagrodzeń dla pracowników oraz pokrycie zobowiązań spółki.
PKS Kielce jest w stanie likwidacji od 2010 roku. Poprzednia próba sprzedaży nie powiodła się. Dworzec chciał kupić słowacki inwestor za 19,5 mln zł. Do transakcji nie doszło z powodu problemów z uregulowaniem spraw własnościowych działek.
Robert Felczak