Ministerstwo Zdrowia proponuje poważne zmiany w systemie zarządzania służbą zdrowia. Likwidacji ulegnie centrala NFZ. Pieniądze ze składki zdrowotnej będzie dzielić ministerstwo pomiędzy regionalne oddziały Narodowego Funduszu Zdrowia. Te propozycje komentowali dziś goście Studia Politycznego Radia Kielce.
Poseł PSL Marek Gos powiedział, że zmiany idą w dobrym kierunku choć – jak dodał – najważniejsze będą szczegóły. „Logiczne jest przekazanie znacznie większych uprawnień i większej samodzielności na poziom regionalny, bo trudno jedną miarą mierzyć całą Polskę” – powiedział polityk. Z kolei poseł Platformy Obywatelskiej Artur Gierada nie zgodził się z opiniami niektórych, że minister zdrowia działa „bez pośpiechu”. Jak poinformował w przyszłym tygodniu pierwszy projekt ustawy trafi do kancelarii Prezesa Rady Ministrów, choć to dopiero pierwszy z projektów, które mają zmienić cały system. Sceptycznie plany ministra zdrowia ocenia natomiast poseł Ruchu Palikota Sławomir Kopyciński. „Bartosz Arłukowicz jest najgorzej ocenianym ministrem w rządzie Donalda Tuska, dlatego po raz kolejny postanowił coś obiecać” – powiedział poseł. Przypomniał, że likwidację centrali NFZ minister zapowiedział już we wrześniu ubiegłego roku, a miesiąc później miał być gotowy projekt.
Poseł Andrzej Bętkowski z PiS podkreślił, że obecna koalicja rządzi 6 lat, Bartosz Arłukowicz jest szefem resortu zdrowia od półtora roku, a efektów ich działań nie widać. Z kolei Henryk Milcarz z SLD powiedział, że podstawowym problemem służby zdrowia nie jest brak pieniędzy tylko niewłaściwe ich wydawanie. Podobnego zdania jest Grzegorz Banaś z Solidarnej Polski. Obecnie na służbę zdrowia przeznaczamy około 4,2 procent PKB, czyli 65 miliardów złotych w skali roku. Gdy powstawała kolacja rządząca kwota ta była dwa razy mniejsza. W systemie pieniędzy jest więc więcej – stwierdził polityk.
Robert Kałuża