MVP sezonu w Effectorze został… niestety tego zdania dokończyć jeszcze nie możemy. Wspólne wybory kibiców, dziennikarzy i trenera na najlepszego zawodnika sezonu w Effectorze zostały zakończone, ale też utajnone. Powód takiego zabiegu jest bardzo prosty – chcielibyśmy, żeby nagroda była także niespodzianką dla samego zainteresowanego.
Zamierzamy statuetkę MVP wręczyć osobiście, gdy tylko kieleccy siatkarze
wrócą do posezonowych zajęć (aktualnie przebywają na krótkich
urlopach).
Każdy, kto jednak śledził nasze głosowanie pewnie pamięta, że liderem
naszego rankingu był przez większość sezonu i przed ostatnim spotkaniem z
AZS Politechniką Warszawską środkowy kielczan Miłosz Zniszczoł.
Przewagę szczególnie nad Kubańczykiem Armando Dangerem i Bułgarem
Nikolajem Penczewem miał jednak niewielką.
By jeszcze zwiększyć emocje ostatnie głosowanie miało podwójną pulę,
czyli jego stawką było łącznie aż sześć punktów. Kibice, dziennikarze i
trener Dariusz Daszkiewicz zagłosowali nie tylko na najlepszego
zawodnika sobotniego meczu w stolicy, ale także wybrali swojego MVP
sezonu.
A to oznacza, że do końca szanse na nasze wyróżnienie miało sześciu
siatkarzy Effectora. Kto okazał się najlepszy zdradzimy
najprawdopodobniej w końcówce marca.
Ci zawodnicy mogli zostać MVP:
Miłosz Zniszczoł – 11,9 punktu;
Armando Danger – 10,4;
Nikolaj Penczew – 10,3;
Robert Milczarek – 8,4;
Adrian Staszewski – 8,1;
Grzegorz Kokociński – 6,4;
Adam Gołąb – Gazeta Wyborcza