Starosta ostrowiecki chce, by w muzeum krzemienia pasiastego w Krzemionkach mogły być sprzedawane pamiątki z tego półszlachetnego kamienia. Pomysł blokują konserwatorzy zabytków, którzy twierdzą, że muzeum najpierw powinno zadbać o zabezpieczenie złóż przed rozkradaniem, a dopiero potem troszczyć się o spełnianie życzeń turystów.
Jedynymi, nawiązującymi do neolitycznych kopalni krzemienia pamiątkami, jakie można kupić w muzeum są kartki pocztowe. Nawet oszlifowanych krzemieni, turysta w tym miejscu nie kupi, chociaż znajdzie je np. na sandomierskim Rynku czy w Bodzentynie. Dla Zdzisława Kałamagi, starosty ostrowieckiego, który nadzoruje muzeum, taka sytuacja jest nie do przyjęcia.
Konserwatorzy twierdzą, że skoro nikt nie zwrócił się o koncesję na wydobycie krzemienia, a taka jest obecnie wymagana, to sprzedaż pamiątek, wytworzonych z tego kamienia byłaby nielegalna. Andrzej Przychodni z Urzędu Ochrony Zabytków w Kielcach mówi, że muzeum powinno zająć się najpierw właściwym zabezpieczeniem wyrobisk na terenie rezerwatu, a dopiero potem dbać o rynkowe potrzeby turystów. Andrzej Przychodni dodaje, że starostwo wraz z muzeum powinny bardziej starać się o spełnienie wymagań, umożliwiających wpisanie kopalni na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Jednym z nich jest odpowiednie zabezpieczenie pól górniczych.
Jednak starosta Kałamaga nie daje za wygraną i nie zamierza rezygnować ze swojego pomysłu. Twierdzi, że krzemień jest pozyskiwany w sposób legalny podczas wydobywania wapienia dla pobliskiej cementowni Ożarów. Deklaruje więc, że zrobi wszystko, by pamiątki z krzemienia mogły być sprzedawane w Krzemionkach.
Neolityczne kopalnie krzemienia koło Ostrowca są jedynym w Europie takim zabytkiem. By lepiej rozpropagować tę atrakcję, wpisano je w Świętokrzyski Szlak Geo-Archeologiczny, a muzeum otrzymało nową, wartą około 7 milionów złotych, siedzibę.
Teresa Czajkowska