Kilkunastu rolników protestowało przed siedzibą Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego, przeciwko działaniom rządu, które ich zdaniem doprowadzają do upadku gospodarstwa rodzinne.
Protestujący zarzucają premierowi, że nie robi nic w celu poprawy opłacalności produkcji rolnej, a przede wszystkim hodowli zwierząt rzeźnych. Zdaniem związkowców z Solidarności Rolników Indywidualnych, uzależnienie ministerstwa rolnictwa od resortu finansów, powoduje jego ubezwłasnowolnienie i niemożność podejmowania jakichkolwiek decyzji korzystnych dla wsi, tłumaczy przewodniczący świętokrzyskich struktur związku- Bogusław Moskal.
Do rolników, wyszedł wicewojewoda Grzegorz Dziubek, który wysłuchał racji przedstawianych przez protestujących. Zwrócił uwagę, że tworzenie grup producenckich pomogło przetrwać hodowcom trzody chlewnej najtrudniejszy okres, ceny żywca zmieniały się nawet o kilka złotych, w ciągu miesiąca.
Związkowcy zwrócili uwagę, że praktycznie nie ma już dziedziny rolnictwa, która byłaby rentowna. Gospodarstwa utrzymują się tylko dzięki dodatkowym źródłom dochodu. Rolników niepokoją również niekorzystne prognozy, które pojawiają się w związku z unijnymi dopłatami na lata 2014 -2020. Według rolników, wiele branż zostanie pozbawione wsparcia, co w praktyce będzie oznaczało ich likwidację.
Na ręce wicewojewody, protestujący złożyli petycję, którą Grzegorz Dziubek obiecał przekazać premierowi.
Paweł Klepka