Pod dużym znakiem zapytania stoi uruchomienie przez Stowarzyszenie „Nadzieja Rodzinie” Zakładu Aktywności Zawodowej w budynku przy ulicy Mielczarskiego 45 w Kielcach. Organizacja ma problemy ze znalezieniem pieniędzy na remont nieruchomości.
Wcześniej znajdowała się tam m.in. siedziba Wydziału Nauk Zarządzania ówczesnej Akademii Świętokrzyskiej. Jak informowaliśmy, prawie rok temu prezydent Kielc zdecydował o przekazaniu stowarzyszeniu nieruchomości w użyczenie na okres 30 lat. Miał tam, powstać Zakład Aktywności Zawodowej dla osób niepełnosprawnych, gdzie miało znaleźć pracę ponad 100 osób. Zgodnie z umową, jeśli taka działalność tam nie powstanie budynek ma wrócić do miasta.
Ksiądz Andrzej Drapała, prezes Stowarzyszenia „Nadzieja Rodzinie” zapowiada, że stowarzyszenie nie rezygnuje z uruchomienia w budynku zakładu, ale szuka także innej lokalizacji. Po sporządzeniu analizy kosztów remontu okazało się, że wyniosą one 4,5 miliona złotych. Pieniądze na utworzenie zakładu i częściową adaptację budynku obiecały Ministerstwo Pracy i PEFRON. Pojawił się jednak problem z zabezpieczeniem wkładu własnego. Urząd Marszałkowski najpierw odrzucił propozycję zabezpieczenia jako wkładu własnego wartości nieruchomości, a później wartości czynszu.
Ksiądz Andrzej Drapała nie wyklucza, że jeśli nie uda się pozyskać pieniędzy na adaptację budynku na potrzeby Zakładu Aktywności Zawodowej zostanie on oddany miastu. Zaznacza jednak, że w mieście potrzeba wielu takich przestrzeni dla osób niepełnosprawnych. Zwłaszcza gdy, praktycznie upadły zakłady pracy chronionej i zmienia się dofinansowanie z PEFRON. W takiej sytuacji, te osoby mają nikłą szansę na znalezienie zatrudnienia. Stowarzyszenie będzie jeszcze starać się o pieniądze unijne w ramach nowej perspektywy finansowej na lata 2014 – 2020.
Prezydent Kielc Wojciech Lubawski nie wiedział o problemach Stowarzyszenia „Nadzieja Rodzinie” związanych z pozyskaniem pieniędzy na remont budynku przy ulicy Mielczarskiego. Mówi, że oczekuje na informacje od przedstawicieli stowarzyszenia co dalej z projektem uruchomienia Zakładu Aktywności Zawodowej, bo jest to idea, która miała pomóc co najmniej 100 osobom niepełnosprawnym.
Radna Agata Wojda jest zdania, że władze miasta powinny konsekwentnie wymagać aby cel, na który nieruchomość została oddana stowarzyszeniu w bezpłatną dzierżawę został zrealizowany. W przeciwnym razie umowa powinna zostać rozwiązana. Choć jak zaznacza plany stowarzyszenia są społecznie potrzebne.
Przekazanie przez prezydenta Wojciech Lubawskiego nieruchomości przy Mielczarskiego bez ogłaszania konkursu wywołało wiele kontrowersji, zarówno ze strony radnych jaki organizacji pozarządowych. Wówczas prezydent tłumaczył, że procedury związane z przekazywaniem nieruchomości miejskich organizacjom pozarządowym od lat są takie same. Jeśli mają pomysł i chcą go zrealizować wówczas zgłaszają się do miasta. Jako przykład przywoływał choćby lokal przy ulicy Urzędniczej przyznany Stowarzyszeniu „Siemacha”. Radni ripostowali, że najpierw organizacje muszą wiedzieć, że taki budynek jest, a takiej publicznej informacji zabrakło.
Jak informowaliśmy, budynek przy ulicy Mielczarskiego był wystawiony na sprzedaż w październiku 2011 roku za cenę 5,5 miliona złotych. Do przetargu nikt się nie zgłosił. Kolejnego już nie ogłaszano. Nieruchomości nie próbowano także wydzierżawić. Według naszych informacji w tym czasie była osoba zainteresowana kupnem nieruchomości za około 3 milionów złotych i stworzeniem tam prywatnej szkoły.
Robert Szumielewicz