Były asystent społeczny świętokrzyskiej posłanki Beaty Kempy i były już pełnomocnik Solidarnej Polski w powiecie jędrzejowskim Mariusz Łuszczek miał wynosić tajne informacje z biura prasowego klubu i przekazywać je pracownicy biura prasowego klubu PiS Ilonie Klejnowskiej – napisał tygodnik „Wprost”, rozpętując ogólnopolską dyskusję na ten temat. Mariusz Łuszczek w rozmowie z Radiem Kielce nazwał te doniesienia stekiem kłamstw, wyssanych z palca.
Były senator Grzegorz Banaś z Solidarnej Polski nie jest zdziwiony sytuacją, w jakiej znalazł się Mariusz Łuszczek. Z kolei Janusz Barański z PiS, który zna Mariusza Łuszczka jeszcze z czasów, kiedy był on w Prawie i Sprawiedliwości, nie zostawia na nim suchej nitki. Jego zdaniem – Łuszczek dla kariery zrobi wszystko.
Mariusz Łuszczek wyjaśnił, że został zwolniony, ponieważ klub Solidarnej Polski nie miał pieniędzy na utrzymanie jego etatu. Od tej decyzji odwołał się do Sądu Pracy. Jego zdaniem – to było przyczyną, iż cała sprawa zyskała taki medialny rozgłos. Mariusz Łuszczek nie wyklucza pozwu przeciwko klubowi Solidarna Polska.
Przypomnijmy, Mariusz Łuszczek został asystentem społecznym Beaty Kempy, po tym, gdy otrzymała stanowisko pełnomocnika Zarządu Okręgowego PiS w regionie świętokrzyskim. Na tę funkcję wskazała go poseł Maria Zuba. Kiedy Beata Kempa odeszła z Prawa i Sprawiedliwości do Solidarnej Polski, Łuszczek dostał pracę w biurze prasowym klubu SP. Z kolei Ilona Klejnowska też już nie pracuje w biurze prasowym klubu PiS. Była zastępcą dyrektora biura. Nie jest już także członkiem Prawa i Sprawiedliwości.
Małgorzata Pirosz